Nowakowski: Mój gol to zasługa trenera

Miłosz Nowakowski odpowiedział na pytania po wygranym meczu z Żyrardowianką w 5. kolejce Decathlon V Ligi.

Dzisiejszy mecz stał pod pod znakiem pierwszych razów. Zapisujecie na swoje konto pierwsze punkty w lidze, a ty – premierowe trafienie. Zachowałeś zimną krew po podaniu po indywidualnej akcji Kuby Malinowskiego. Miło widzieć zarówno ciebie, jak i cały zespół w dobrych humorach.

A do tego to dla mnie pierwszy wywiad w życiu! Czuję wielką radość, że strzeliłem swoją pierwszą bramkę w barwach Józefovii. Po meczu koledzy pogratulowali mi w szatni. Z tego miejsca muszę podziękować trenerowi. To jego zasługa, ponieważ wystawił mnie trochę wyżej – na „dziesiątce”. To był mój pierwszy mecz na tej pozycji. Wcześniej, również w poprzednich klubach, występowałem na „ósemce” i do gry na tej pozycji jestem przyzwyczajony.

Mimo że w poprzednich meczach było widać dużą dojrzałość w waszych poczynaniach, to brakowało tej kropki nad „i” w postaci punktów. Każdy inny rezultat w meczu z Żyrardowianką niż zwycięstwo sprawiłby, że niezdrowa presja by narastała.

Tak, jako zespół poczuliśmy ulgę - dopiero w czwartym meczu sięgnęliśmy po punkty, a powinniśmy zrobić to już wcześniej. Dziś wreszcie byliśmy jednością. W kolejnym meczu z Jabłonianką wyjdziemy z jeszcze większą ambicją.

Waszych planów nie pokrzyżowały wam urazy Adriana Gapczyńskiego i Mikołaja Adamiaka, którzy przedwcześnie opuścili boisko. Czy wiesz coś więcej na temat ich zdrowia? Jak to wyglądało z twojej perspektywy?

Nie chciałbym wyrokować. „Gapa” został mocno uderzony w żebra. Wyglądało to groźnie, być może doszło do złamania, ale mam nadzieję, że nie będzie tak tragicznie. Z kolei „Eto” oberwał w głowę kolanem. To było bolesne starcie, ale później już czuł się znacznie lepiej. Myślę, że w następnej kolejce będzie gotowy do gry od pierwszych minut.

WSPIERAJĄ NAS:
SPONSORZY
PARTNER TECHNICZNY
PARTNER SPORTOWY
PARTNERZY