Niespodzianka zamiast sensacji
Józefovia była o krok od sensacyjnego zwycięstwa z rewelacyjną w tym sezonie Mszczonowianką, lecz mecz 15. kolejki IV ligi ostatecznie zakończył się remisem 1:1. Pięknym golem dla józefowian popisał się Wojciech Migas. Gdy wydawało się Józefovia będzie drugim w tym sezonie zespołem, który znajdzie sposób na Mszczonowiankę, przyjezdni za sprawą Piotra Ćwiklińskiego doprowadzili do wyrównania w ostatniej akcji meczu.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, zarówno piłkarze, jak i kibice, uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego w piątek Zenona Grzegrzułkę - wieloletniego piłkarza Józefovii.
Niewiele zabrakło, by józefowianie cieszyli się z otwarcia wyniku już po kilkudziesięciu sekundach. Z prawej strony pola karnego huknął Rafał Macioszek, lecz futbolówka zatrzymała się na bliższym słupku.
Chwilę później akcja przeniosła się na drugą połowę boiska. Bramkarz Józefovii Daniel Baczewski zatrzymał strzał Damiana Pociecha z bliskiej odległości, a dobitkę Arkadiusza Drapsy zablokował defensor Maciej Blechman.
Niedługo potem z indywidualną akcją sunął Pociech, kopnął z lewego narożnika pola karnego, ale znów na posterunku był Baczewski, a niebezpieczeństwo oddalili obrońcy „Józy”. Po upływie 11. minut znów dał znać o sobie Drapsa. Snajper Mszczonowianki uderzył niecelnie w obrębie pola karnego.
Dwie minuty później zbyt lekko zza szesnastki uderzał Patryk Kubicki i jego strzał złapał Baczewski.
W 26. minucie Marcin Macioszek rozrzucił do boku do Tobiasza Filochowskiego, ten przedarł się prawą stroną, minął rywala i posłał uderzenie lewą nogą. Piłka poszybowała jednak ponad poprzeczką.
W 29. minucie Kubicki zagrał do Pociecha, który przegrał pojedynek sam na sam z Danielem Baczewskim. Z kolei w 32. minucie pojedynek o piłkę wygrał doświadczony Kubicki dostrzegł niepilnowanego Arkadiusza Drapsę, który stanął oko w oko z józefowskim bramkarzem.Napastnik trafił w świetnie dysponowanego Baczewskiego.
W drugiej połowie goście kontynuowali grę w ataku pozycyjnym. W 47. minucie Michał Janik centrował w pole karne, w którym znajdował się Damian Pociech. Sytuacyjne uderzenie kapitana udanie zatrzymał Baczewski, który kilkadziesiąt sekund później był górą w starciu Drapsą. Napastnik gości uderzył z pierwszej piłki po dograniu szarżującego lewą stroną Jakuba Przybyła. Następnie Kubickiemu udanie przeszkadzał Blechman, który nie pozwolił na oddanie czystego strzału byłemu piłkarzowi Znicza Pruszków. Piłka trafiła w boczną siatkę.
W 55. minucie zespół znad Świdra dość niespodziewanie zdobył bramkę. I to jaką! Daleki wyrzut z autu w pole karne wybili defensorzy Mszczonowianki, ale wprost do Wojciecha Migasa. Ustawiony na linii szesnastego metra wychowanek garwolińskiej Wilgi uderzył bez zastanowienia z powietrza tak, że piłka wpadła tuż przy słupku za kołnierz Daniela Leszczyńskiego! Migas zdobył czwartą bramkę w tym sezonie – czwartą nietuzinkowej urody!
Zespół Józefovii chciał pójść za ciosem, z daleka uderzał Filochowski, ale futbolówkę złapał bramkarz przyjezdnych. Mecz zrobił się otwarty. W 57. minucie dogrania z lewej strony nie wykorzystał Paweł Gierych, którego strzał z dziesięciu metrów świetnie odbił Baczewski. Chwilę później Filochowski zacentrował z prawego skrzydła wprost do Filipa Pietrusiewicza, lecz pomocnik przeniósł piłkę ponad bramką. Moment później piłka była już w szesnastce „Józy”. Świetnym timingiem popisał się Michał Macioszek, który wślizgiem wyłuskał piłkę zbierajacemu się do strzału Drapsie.
Gdy zegar wskazywał godzinę gry Michał Macioszek zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka po drodze odbiła się od jednego z rywali i wpadła w „koszyczek” Leszczyńskiego.
Moment z 71. minuty spotkania mógł dać komfort drużynie trenera Damiana Politańskiego. Tak się jednak nie stało. Atakująca Mszczonowianka nadziała się na kontratak. Na bramkę rywala pędził Julian Jacquet i Migas, który w decydującym momencie wystawił piłkę wzdłuż bramki Argentyńczykowi. Piłka na nierównej nawierzchni spłatała figla „Beto”, który nie trafił w nią czysto. Ta sytuacja z pewnością śniła mu się tej nocy…
W 79. minucie szansę na wyrównanie po wrzutce z rzutu rożnego miał Jakub Skibiński. Główkował niecelnie. Dwie minuty później zza pola karnego po ziemi uderzał Migas, ale jego strzał wyłapał Leszczyński. W 86. minucie Migas wcielił się w rolę podającego, wystawił futbolówkę rezerwowemu Tomaszowi Oklece, zdążył oddać strzał zanim dopadł do piłki obrońca Mszczonowianki, ale zbyt lekki by zagrozić Leszczyńskiemu.
W końcówce faworyt z Mszczonowa sprowadził zespół Józefovii do głębokiej obrony. Najpierw najwyżej w polu karnym wyskoczył Szymon Kiewel, lecz główkował zbyt wysoko.
W doliczonym czasie gry piłkę klatką piersiową w polu karnym przyjął Skibiński, uderzył z półobrotu, jednak w prost w ręce Baczewskiego. To nie był koniec ataków podopiecznych trenera Piotra Kocęby. Spalonego uniknął Drapsa, popędził w kierunku bramki strzeżonej przez Baczewskiego, lecz snajpera gości dogonił jego kolega z czasów występów w Unii Hrubieszów - Pietrusiewicz. „Pudzian” ofiarnym wślizgiem wybił piłkę spod nóg atakującego Mszczonowianki.
W momencie, kiedy wydawało się, że Józefovia osiągnie sensacyjne zwycięstwo, to goście, którzy grali do ostatniego gwizdka, w 97. minucie meczu dzięki Piotrowi Ćwikowskiemu ostatecznie zapewnili sobie remis. Piłka po niskim podaniu z prawej strony boiska trafiła do strzelca, który przeniósł piłkę nad Baczewskim i zapewnił swojej drużynie punkt.
Trudno jest wyrazić, jak bardzo szkoda nam utraty tych dwóch punktów. Po tym meczu poczucie niedosytu miesza się jednak z dumą z postawy naszej drużyny.
Za tydzień w Święto Niepodległości „Józa” zagra na wyjeździe z Mazovią Mińsk Mazowiecki. Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie o 13:00.
JÓZEFOVIA 1:1 (0:0) MSZCZONOWIANKA
BRAMKI: Migas 55' - Ćwikowski 90'+7
SKŁAD: Baczewski - Turowicz, Adamiak, Blechman, Gapczyński - Filochowski (81' Okleka), M. Macioszek (ż), R. Macioszek (68' Jacquet), Pietrusiewicz (ż), Migas - Ognicha (ż) (73' Kruszewski)
TRENER: Politański
WSPIERAJĄ NAS: