HEJ JÓZA MAMY LIDERA!
Przy wypełnionym po brzegi obiekcie przy Dolnej 19 podopieczni trenera Damiana Politańskiego zwyciężyli z dotychczasowym liderem Drogowcem Jedlińsk 3:1 i awansowali na pierwszą pozycję w tabeli! Piłkarze Józefovii dali z siebie wszystko na boisku, fanatyczni kibice zdarli gardła na trybunach - zrobiliśmy to razem! Dziękujemy!
Hitowy mecz z Drogowcem przyciągnął na józefowski obiekt około 400 kibiców. Blisko 80 z nich przez cały mecz prowadziło głośny, momentami wręcz fanatyczny doping, do którego dołączały się pozostałe sektory. Na mecz o taką stawkę nie mogło zabraknąć odpowiedniej oprawy z motywującym hasłem. Na wyjście zawodników ultrasi zaprezentowali transparent, a całość po pierwszym gwizdku sędziego uzupełniły świece dymne w barwach Józefovii.
Z trybun przenosimy się na boisko. Pierwszy strzał oddali przyjezdni z Jedlińska. Tuż zza pola karnego uderzał Patryk Szubiński, ale zmierzającą w kierunku bramki piłkę pewnie wyłapał Patryk Przybysz.
Józefowian do śmielszych ataków ataków poderwał Michał Macioszek. Kąśliwy strzał z powietrza z dalszej odległości minął jednak bramkę Drogowca. W 17. minucie futbolówka spadła pod nogi Ignacego Ognichy znajdującego się w polu karnym gości. Napastnik uderzył instynktownie, lecz mocno niecelnie. Pięć minut później do rzutu wolnego sposobił się Tobiasz Filochowski, który jednak pocelował nieco za wysoko. Podopieczni trenera Damiana Politańskiego najbliżej strzelenia gola w pierwszej odsłonie byli w 37. minucie spotkania. Do głębokiego dośrodkowania w światło bramki doskoczył Ognicha, lecz nie zdołał sięgnąć niełatwej do opanowania piłki i całą sytuację na linii bramkowej opanował kameruński bramkarz gości Pape Amadou Samb.
Jeszcze przed przerwą zrobiło się groźnie w szesnastce Józefovii za sprawą kornerów w wykonaniu piłkarzy Drogowca. Dotychczasowy lider nie zdołał jednak wykorzystać stałych fragmentów gry dzięki dobrej postawie w bramce Przybysza, oraz... głośnym kibicom, którzy deprymowali rywali „kocią muzyką”.
Gdy stadionowy zegar wskazywał 54. minutę zespół znad Świdra objął prowadzenie. Górne podanie Macioszka za plecy obrońców trafiło do wybiegającego w tempo Ognichy, a ten efektownym wolejem przelobował Samba. Trybuny ryknęły z radości!
Chwilę po zdobytej bramce kolejny cios „zamroczonemu” rywalowi chciał wyprowadzić Filochowski. Wymienił się podaniami z Jakubem Malinowskim i kopnął w kierunku bramki, lecz dobrze interweniował jedliński bramkarz.
W 58. minucie w wyniku jednego z starć o piłkę Malinowski doznał groźnej kontuzji - złamania kości strzałkowej. „Malina” słynie ze swojej nieustępliwości i mocnego charakteru - dlatego jesteśmy pewni, że lider naszej ofensywy szybko wróci na boisko. Trzymaj się!
W 64. minucie jeden z graczy Drogowca chciał zaskoczyć Przybysza bezpośrednio z rzutu rożnego, ale futbolówka spadła na górną siatkę. Znacznie więcej działo się na połowie gości. Z lewej strony boiska wrzutkę posłał Adrian Gapczyński, ale Ognicha nie opanował piłki i spod nóg wyłuskał mu Samb.
W 70. minucie spotkania w kierunku linii końcowej popędził Jan Wojtasik, wycofał piłkę do Trzepałki, lecz jego strzał zablokował defensor Michał Wasilewski. Do piłki dopadł jeszcze Filochowski, ale podjął złą decyzję, gdyż zamiast uderzać na bramkę wybrał drybling i obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. Trzy minuty później to Filochowski przechytrzył obrońców. Skrzydłowy Józefovii uprzedził wybijającego piłkę Dariusza Mortkę i dał się sfaulować w obrębie „szesnastki”. Arbiter podyktował rzut karny, do którego podszedł sam poszkodowany. Filochowski okazał się pewnym wykonawcą, który kompletnie zmylił bramkarza Drogowca i podwoił prowadzenie zespołu znad Świdra.
W 83. minucie Dominik Krzywda precyzyjnym podaniem obsłużył Wojtasika, ale pewnie między słupkami zachował się golkiper. Sporo działo się w samej końcówce spotkania. Z kontratakiem z własnej „połówki” ruszył Gapczyński, wygrał pojedynek z jednym z defensorów, lecz gdy znalazł się już w polu karnym, przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką.
W 2. minucie doliczonego czasu gry goście „złapali kontakt”. Dośrodkowaną piłkę piąstkował Przybysz, ale ta spadła pod nogi Szubińskiego, który strzelił do pustej bramki.
Kilkadziesiąt sekund później wyróżniający się w zespole z Jedlińska Szubiński ponownie zapisał się do notesu arbitra – tym razem w rubryce „wykluczenia”. Piłkarz gości był tak skupiony by sięgnąć górną piłkę, że nie zauważył wyskakującego Przybysza i mocno go poturbował. Sędzia ukarał „Drogowca” czerwonym kartonikiem i na nic zdały się protesty przyjezdnych.
Grający w dziesięciu przeciwnik stracił już nadzieję na wyrównanie stanu meczu, a w dodatku nie ustrzegł się błędu, który kosztował go stratę kolejnej bramki. Samb źle wybił piłkę, która trafiła pod nogi Wojtasika. Zawodnik „Józy” stanął oko w oko z bramkarzem, zachował olimpijski spokój i płaskim uderzeniem przy słupku ustalił wynik meczu na 3:1 dla ulubieńców miejscowej publiczności.
Gdy sędzia oznajmił koniec spotkania piłkarze mogli zacząć świętowanie na boisku. Odtańczyli taniec radości wokół kontuzjowanego Jakuba Malinowskiego, a następnie podziękowali kibicom za wsparcie z trybun. Dziękujemy, że byliście!
Zespół trenera Damiana Politańskiego otwiera tabelę z dwoma punktami przewagi nad wiceliderem Drogowcem i siedem nad trzecią Energią. Na świętowanie awansu na pozycję lidera nie ma jednak zbyt dużo czasu. Do końca sezonu pozostało już tylko sześć kolejek, a w niedzielę 14 maja o 16:45 zaplanowano wyjazdowy mecz z Płomieniem Dębe Wielkie. Na trybunach w Rudzie również zapowiada się gorąca atmosfera!
JÓZEFOVIA 3:1 (0:0) DROGOWIEC JEDLIŃSK
BRAMKI: Ognicha 54', Filochowski 73', Wojtasik 90'+5 - Szubiński 90'+2
SKŁAD: Przybysz - Blechman, Adamiak, Uthke-Nowak (ż), Gapczyński - Filochowski (77' Krzywda), Rokicki (ż), Malinowski (60' R. Macioszek), M. Macioszek (68' Nowakowski, ż), Trzepałka (73' Migas) - Ognicha (68' Wojtasik)
TRENER: Politański
WSPIERAJĄ NAS: