Baszta Przedecz poległa na własnym boisku przegrywając z Nałęczą Babiak 2-3.
Baszta do spotkania przystąpiła w bardzo okrojonym składzie. Brakowało grających ostatnio dobre zawody Marcina Robaszewskiego, Tomasza i Roberta Krawieckich oraz Mateusza Dopierały który zagrał dopiero w drugiej połowie. W związku z tym Baszta rozpoczęła spotkanie w dość eksperymentalnym ustawieniu z młodziutkim Patrykiem Barańskim z przodu oraz wieloma przesunięciami zawodników pierwszego składu. Początek meczu to całkowity brak koncentracji gospodarzy i szybka utrata bramki. Nieudolne zachowanie obrońców, niepewna interwencja Karolaka w bramce i bramkę na 0-1 strzela Maciej Lewandowski. Baszta nie potrafiła się pozbierać i grała bardzo chaotycznie czego wynikiem była trata drugiej bramki w 15. minucie meczu, strzelcem Mateusz Trzmielewski. Baszta próbowała odpowiedzieć jednak strzały Mirosława Krawieckiego dwukrotnie nie znajdowały drogi do bramki gości. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-2. W przerwie wiele uwag do zawodników Baszty miał trener Robert Krawiecki, czego wynikiem było wprowadzenie Mateusza Dopierały w miejsce dobrze prezentującego się Barańskiego. Drugą połowę lepiej rozpoczęła Baszta. Wielokrotnie obrońcom na lewej stronie urywał się Szczepaniak jednak brakowało ostatniego podania. Obrona Baszty z Tomaszem Wochną i Cezarym Rogowskim na czele zaczęła interweniować pewniej niż w pierwszej połowie. Niestety nieporadność Baszty pod bramką rywali się zemściła. Swoją okazję skrzętnie wykorzystali goście i przeprowadzili kontratak prawym skrzydłem. Dokładne podanie, na bramkę zamienił aktywny w tym meczu Zbigniew Nitecki. Gospodarze postanowili postawić wszystko na jedną kartę i ruszyli do przodu większą ilością zawodników. Przyniosło to zamierzony efekt ponieważ już 5 minut później akcję Dorabiały i Krawieckiego na bramkę zamienił Karol Janicki. Trzeba tu podkreślić altruistyczne zachowanie Krawieckiego który stojąc oko w oko z bramkarzem postanowił podać piłkę do napastnika Baszty, który przed sobą miał już tylko pustą bramkę. W 85. minucie gry mogło być już 2-3, jednak wyśmienitą okazję zmarnował Janicki. Napastnik Baszty otrzymał świetne prostopadłe podanie od Dopierały i mając przed sobą tylko bramkarza wypuścił sobie za mocną piłkę i nie mógł już nic zrobić. Zaledwie 2. minuty później kolejna piłka na wolne pole, gdzie obrońcę ograł Szczepaniak i z chirurgiczną precyzją dograł do wbiegającego Janickiego, który zdobył drugą bramkę w tym meczu. Niestety to wszystko na co było stać tego dnia gospodarzy.
Baszta przegrała ostatni mecz w sezonie 2-3 i zakończyła zmagania w konińskiej B- Klasie na 6. miejscu z dorobkiem 17 punktów. Ten sezon był dla Baszty bardzo trudny, ze względu na problemy kadrowe. W ubiegłym sezonie kadra Baszty była znacznie szersza, co pozwoliło piłkarzom z Przedcza walczyć o awans do A-klasy. Niestety sezon 2009/10 to ciągłe problemy z zebraniem choćby meczowej "jedenastki" czego rezultatem jest tylko, a zarazem aż 6. miejsce w ligowej tabeli. Najlepszymi strzelcami drużyny w ubiegłym sezonie byli: Mirosław Krawiecki (6), Dawid Hoang Van (4) oraz Karol Janicki (4), biorąc pod uwagę liczbę rozegranych spotkań (16) nie są to wyniki, które mogą wprawić w osłupienie. Jednak trudno oczekiwać czegoś więcej jeśli na treningach zjawia się po 3-4 zawodników. Miejmy nadzieję, że przygotowania do następnego sezonu będą bardziej owocne a kadrę Baszty zasilą nowi zawodnicy. Życzymy powodzenia!