Początek spotkania to zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy raz po raz gościli w polu karnym graczy z Brudzewa. Bliski zdobycia bramki był Rafał Pietrzak, jednak w ostatniej chwili uprzedził go obrońca gości i wybił piłkę na rzut rożny. W późniejszym fragmencie pierwszej części gry w poczynania Baszty wkradło się dużo niedokładności i chaosu. Po błędzie obrońców, napastnik Kasztelanii znalazł się sam na sam z Krystianem Karolakiem i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Bardzo blisko wyrównania gospodarze byli w 35 minucie spotkania. Bardzo dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego Krzysztofa Szczepaniaka trafiło na głowę Patryka Barańskiego, jednak goalkeeper gości w sobie tylko znany sposób zdołał obronić ten strzał.
Od początku drugiej połowy meczu piłkarze Baszty mocno ruszyli do przodu i wręcz zamknęli ekipę Kasztelanii na własnej połowie. W 55 minucie spotkania Patryk Barański doprowadził do wyrównania. Najpierw poradził sobie z dwójką obrońców gości, a potem silnym, mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi z Brudzewa. Po tej bramce wydawało się, że kwestią czasu będą kolejne gole. Sytuacja na boisku wyglądało cały czas jednakowo, Baszta atakowała, a zawodnicy Kasztelanii wybijali piłkę jak najdalej od swojego pola karnego. Futbolówka wiele razy znajdowała się w polu karnym gości. Na bramkę przeciwników groźnie uderzali m.in. Krzysztof Szczepaniak czy Tomasz Krawiecku, jednak cały czas piłka nie chciała wpaść do siatki. Niewykorzystane okazję mogły zemścić się na Baszcie w ostatniej minucie meczu, gdy Kasztelania wyprowadziła groźną kontrę, jednak gracz z Brudzewa nie sięgnął dośrodkowanej piłki mając przed sobą praktycznie pustą bramkę.