Za nami czwarta kolejka ligowa, w której padły następujące rezultaty:
Stal Stalowa Wola - Resovia 1:3
Beniaminek Krosno - Ekoball Sanok 4:1
Stal Rzeszów - DAP Dębica 2:0
Stal Mielec - Igloopol Dębica 2:2
W sobotnich spotkaniach większych niespodzianek nie zanotowano, podobnie jak i we wcześniej rozegranych kolejkach.
Morsiki biorąc pod uwagę bardzo krótki okres przygotowań do sezonu, brak sparingów oraz niekorzystny terminarz spisują się bardzo dobrze i z meczu na mecz prezentują coraz lepszą formę.
Sezon rozpoczęli od wyjazdu na trudny teren Resovii i z przebiegu spotkania zasłużyli na więcej niż remis 1:1, bo stworzyli
sobie więcej klarownych sytuacji bramkowych od gospodarzy. Jednak punkt zdobyty w Rzeszowie należy uznać za sukces.
W drugiej kolejce z Beniaminkiem Krosno uznali wyższość faworyzowanego rywala dopiero w doliczonym czasie gry tracąc pechowo bramkę po rykoszecie. Jednak przyznać trzeba, że to gospodarze byli w tym meczu drużyną troszeczkę lepszą. W trzeciej kolejce przyszło pierwsze zwycięstwo z Ekoballem Sanok 1:0 i jak przyznał trener z Sanoka było jak najbardziej zasłużone.
Pierwszych trzech spotkań niestety nie widziałem, i są to spostrzeżenia zaczerpnięte od osób, które oglądały je, jak również ze stron internetowych naszych rywali.
Mecz czwartej kolejki w Mielcu z tamtejszą "Stalówką" miałem zaszczyt zobaczyć na własne oczy. Poziom tej rywalizacji w aspekcie sportowym na bardzo wysokim poziomie w szczególności ze strony Morsików. Chłopcy zaprezentowali się znakomicie przez pełne 60 minut w meczu z rówieśnikami z Mielca, stworzyli więcej sytuacji pod bramką rywala i spotkanie pewnie by wygrali, gdyby nie karygodna postawa sędziego, który popełnił tyle "błędów", że można by nimi obdzielić
całą kolejkę naszej ekstraklasy. Szkoda, że jego gafy i brak kompetencji skrzywdziły tylko jedną z drużyn i nie ważne jest, że dzisiaj były to nasze dzieci, bo za tydzień, czy miesiąc może to spotkać naszych rywali. Zastanawiam się czy na tym polega idea sportu dziecięcego, czy to jest sposób na zachęcanie naszych dzieci, naszej młodzieży do uprawiania sportu. Nad tym pytaniem powinien pochylić się pan sędzia, ale nie tylko on, bo sport szczególnie dziecięcy powinien przynosić radość,ale również świadomość, że ciężka praca na treningach nie idzie na darmo. W sobotę zamiast tej radości pojawiły się łzy, nie takiej nagrody oczekują dzieciaki.
Morsikom dziękuję za świetny mecz i gratuluję punkcika zdobytego w wyjazdowym meczu z jednym z faworytów Podkarpackiej Ligi Młodzika Młodszego. I zapamiętajcie tutaj zacytuję Waszego poprzedniego trenera: sukces rodzi się
w bólach, buduje się na porażkach.
W następnych spotkaniach życzę przede wszystkim dużo pozytywnych emocji z gry w piłkę i samych tylko sukcesów.