Czy można wygrać przegrany mecz ? .....Otóż wygląda na to, że można.... Cieszy mnie bardzo fakt, że nasze SEMPY potrafią grać do końca, że mimo przegrywania już w 8 minucie 0:2, niekorzystny wynik nie stanowił dla nich problemu.
Niefortunna utrata dwóch bramek w tak krótkim czasie to efekt innowacji w ustawieniu w naszej defensywie. Innowacje spowodowane były chorobami dwóch zawodników, których trener postanowił z początku oszczędzić, nie eksploatując ich za mocno. W 12 minucie jednak chłopcy (Maciek B i Kamil) oglądający mecz z ławy szybko ozdrowieli i błyskawicznie znaleźli się przy bocznej linii w pobliżu trenera. Od tego momentu powoli rozpędzała się nasza machina aby już kolejne bramki przypisać jedynie na swoje konto. Pierwsza bramka to efekt zagrania ze środka przez Grześka na wolne pole do wbiegającego prawego skrzydłowego którym był Maciek Olendzki, ten z kolei dośrodkował do wbiegającego w pole bramkowe Adama Osicy, który umieścił piłkę w siatce. Druga bramka to perfekcyjnie wykonany rzut rożny przez Pitera na głowę Maćka Olędzkiego, który ( korzystając ze swoich warunków fizycznych ) umieszcza piłkę głową w bramce przeciwnika. Przy remisie 2:2 i ośmiu minutach do końca wiedzieliśmy, że wróciliśmy z dalekiej podróży i powracają szanse na kolejne 3 pkt. Wówczas do roboty zabrał się Kajto, który na piątkowym treningu zaliczył zderzenie z Maćkiem Michalskim i do tej pory regenerował się pozostając w cieniu. Kajto szukał pomysłu na ustrzelenie jakiegoś gola, którym mógł by zaskoczyć widownię, najpierw zastanawiał się czy nie strzelić bosą nogą bez buta, ale po przejściu paru graczy z drużyny przeciwnej zrezygnował z tego zamiaru i założył but. W 58' oddał celny strzał (w bucie) ale do dziś nikt nie wie i nie ma pewności czy but był zawiązany :)))) Wygrywamy 3:2 i radości nie było końca. Rywal napisał na swojej stronie, że napędził nam tego dnia stracha, całkowicie się z tym zgadzam tyle tylko, że strach trwał 4 minuty a dokładnie od 8' do 12'. Nasi chłopcy pokazali dzisiaj charakter i tylko można im tego pogratulować.
Adam Kowalski