APN GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec

Zanim ostatni kibice z Sosnowca znaleźli drogę na ukryte za placem budowy nowego stadionu GKSu boisko, było już dwa do zera. W 3 minucie Kondziu wykorzystał z premedytacją błąd bramkarza gospodarzy, w 7’ Goryl musnął głową piłkę wrzuconą przez Konrada i zdobył bardzo ładną bramkę z bardzo dobrej akcji. W 35’ Tychy zaliczyły kontaktowe trafienie, ale tylko rozdrażniły tym dominujące w tym meczu Zagłębie, które dwie minuty później wywalczyło rzut rożny. Na tył głowy Dudiego piłkę wrzucił Kamcio i znowu byliśmy świadkami niebanalnego trafienia. Tuż przed przerwą błąd przeciwnika wykorzystał Witkowski i po indywidualnej akcji wysłał Tychy do szatni z trójbramkową stratą. W drugiej połowie nie padło już tyle bramek, ale goście wciąż przeważali. Było parę bardzo ładnych i dynamicznych akcji – Arsi mógł dołożyć jeszcze jednego gola, ale zawiodła go prawa noga. W przekroju całego spotkania, Zagłębie grało rzetelnie z tyłu i bardzo widowiskowo z przodu, dobrze wszedł w mecz debiutujący w Lidze Juniorów Starszych niezwykle skoczny bramkarz z rocznika 98 Olek Kłosek, który pomógł Zagłębiu w utrzymaniu wysokiej przewagi bramkowej paroma zwinnymi interwencjami. Brakowało jednak umiejętności przetrzymywania piłki w środku pola, szczególnie, że wynik był przez większość czasu bardzo korzystny i to na pewno jest element do poprawy przed kolejnymi meczami. W 70 minucie całe spotkanie doskonale spuentował duet Witkowki Zaradny, który po imponującej kombinacyjnej akcji ustalił wynik na 1:5.