O tym meczu jedynie powinno się napisać, że się odbył. Choć zaczęliśmy całkiem nieźle, od bramki i kilku akcji zaczepnych, to z każdą chwilą tempo gry spadało coraz bardziej. W drugiej części pierwszej połowy nasi chłopcy wyglądali jakby ktoś za karę kazał im biegać po boisku. Puentą tych poczynań była stracona bramka (trzeba przyznać, przedniej urody).
Wydaje się, że na drugą połowę wyjdziemy podrażnieni takim obrotem sprawy i zepchniemy naszych rywali do rozpaczliwej obrony. Niestety, tylko nam się wydaje. Dalej, zamiast zawodników Stali, na boisku leżało jedenaście koszulek. Nie pomógł nagły zryw w ostatnich 10 minutach. Stworzyliśmy wtedy kilka świetnych okazji, ale żeby wygrać mecz, należy grać na pewnym poziomie zaangażowania przez cały mecz, a nie tylko przez kilka minut. Żeby tego było mało, w ostatniej akcji meczu, nasz obrońca podaje wprost do wysuniętego napastnika Siarki i gdyby ten się nie "zagrzał" to wyszedłby z naszym bramkarzem sam na sam. Na nasze szczęście skończyło się na niezbyt groźnym strzale z dystansu, w sam środek bramki.
Pora się obudzić!!! Do wygrania meczu same umiejętności nie wystarczą. Trzeba do tego dorzucić zaangażowanie, waleczność i sportową agresję. Na treningach biegacie dwa razy szybciej niż w tych kilku ostatnich meczach! A przecież spotkanie ligowe powinno być dla Was radością i świętem. No bo przecież po to się trenuje. Żeby wywalczyć sobie miejsce na boisku i pokazać co się do tej pory nauczyło, a przede wszystkim, aby cieszyć się grą!
ZAWODNIK MECZU - URBAN KACPER