29.03(niedziela) na naszym stadionie zawitała drużyna z Ursusa, mocno zmotywowana i chętna do walki o 3 punkty. Mecz rozpoczęliśmy punktualnie o 10.00. Początek meczu pokazał że nikt nie chce tego meczu przegrać, walka twarda i zażarta o każdą piłkę. Podkoniec pierwszej połowy więcej szczęścia miała nasza drużyna gdzie w 25’ po samodzielnej walce Mateusz Durzyński zdobywa pierwszego gola. Dodajmy jeszcze że dwie dogodne sytuacje zmarnowali Potęga i Kobla a mianowicie nie zdołali pokonać sam na sam bramkarza Uksu. UKS mógł wyrównać lecz po silnym uderzeniu piłka trafia w słupek. Pierwszą połowę kończymy z wynikiem 1 – 0.
Druga połowa obfitowała w dużą ilość spalonych, sędzia dopatrywał się w każdej sytuacji jaką stworzyła sobie nasza drużyna. Najlepiej jak by nam podał zawodnik UKSu to by nie było wątpliwości. W 6’ mogliśmy podwyższyć wynik, ale ojciec nie jest wstanie pokonać bramkarza gości gdyż nie trafia w bramkę. Za to w 7’ popisuje asystą i podaje Frankowi który bez błędnie technicznym strzałem pokonuje doskonałego bramkarza gości. Prowadzimy 2 – 0. Kolejne minuty do ataki i chęć zmiany wyniku przez drużynę z Ursusa. W 30’ sędzia oznajmia że dolicza do gry jedną minutę. W tej że minucie po żucie rożnym, w naszym polu karnym zagotowało się i bliskiej odległości napastnik gości uderza czubem w naszą bramkę ale nasz Wojtuś wykazał się super refleksem i wybija piłkę nogą. Mecz kończymy z trzema punktami więcej.