Trzecią wygraną z rzędu zaliczyli nasi młodzi piłkarze z rocznika 2001. Na własnym boisku pokonali Arkonię Szczecin 4:3. Mecz można podsumować w ten sposób, że koszalinianie zagrali jak wytrawny bokser. Arkonia nastawiona od początku spotkania bardzo ofensywnie i bojowo z zastosowaniem wysokiego pressingu. Gwardziści jednak dobrze wychodzili z opresji umiejętnie się broniąc i wyprowadzając zabójcze kontry. Już w 5 minucie po odzyskaniu piłki powędrowała ona na wolne pole do Dominika Szukiełowicza, który błyskawicznie pomknął lewą stroną i dośrodkował wprost do Adriana Cybula a temu nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Goście nie zamierzali zmieniać stylu gry i nadal podchodzili bardzo blisko naszego pola karnego jednak nie mieli pomysłu jak rozpracować dobrze radzącą sobie defensywę podopiecznych Karola Izmajłowicza. W 14 minucie przeprowadziliśmy kolejny atak. Po zamieszaniu w polu karnym do futbolówki dopadł Gabriel Szygenda i podwyższył prowadzenie. Przyjezdni bramkę kontaktową zdobyli po strzale z bardzo dalekiej odległości gdzie sprzymierzeńcem okazał się porywisty wiatr. Jeden z zawodników gości zauważył wysuniętego bramkarza i uderzył bez przyjęcia z około 30 metrów. Wiatr pchnął piłkę na tyle mocno, że ta wpadła do bramki nad interweniującym Adrianem Pędziwiatrem. Arkończycy uwierzyli, że mogą wywieźć z Koszalina jakąś zdobycz punktową lecz koszalinianie szybko sprowadzili ich na ziemię. Po pięknej wymianie piłki Adrian Cybuli z Gabrielem Szygendą ten pierwszy znalazł się w sytuacji sam na sam i sprytnym technicznym strzałem zdobył kolejnego gola.
Po zmianie stron licznie zgromadzeni kibice zobaczyli bramkę dopiero w 50 minucie choć bardzo dobre sytuacje zmarnowali Szukiełowicz i Cybula. Tym razem jednak nasz napastnik był bezlitosny a jego akcja zasługiwała na bardzo wysoką notę. Adrian otrzymał podanie z prawej strony boiska i pod naporem obrońcy przyjął piłkę w bardzo niekonwencjonalny sposób. Pozwoliło mu to stanąć z bramkarzem oko w oko i pokonać go po raz trzeci tym samym kompletując hattricka. Trener po tej bramce dokonał wielu zmian co zauważalnie wpłynęło na jakoś gry Gwardii. Spora przewaga fizyczna przeciwników miała odzwierciedlenie w postaci dwóch straconych bramek. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym na indywidualną akcję zdecydował się jeden z napastników gości i strzelił na 4:2 wygrywając pojedynek z Adrianem Wieczorkiem a na 4:3 szczecinianie zdobyli gola po rzucie rożnym. Mimo końcowego naporu nasza drużyna zdołała utrzymać korzystny wynik i tym samym zdobyć kolejne 3 punkty w lidze.
Gwardia Koszalin z rocznika 2000 niestety przegrała 1:2 a jedyne trafienie dla naszej ekipy zaliczył Adrian Cybula. "Guciowi" składamy gratulacje a oprócz niego w drużynie starszych zagrali również Karol Florkiewicz i Tomasz Śmiech.