Bez chorego Szymka Jawora i z grającym po chorobie Antkiem Poborskim przystąpiła drużyna Andrespolii 2005 do meczu ze swoimi rówieśnikami z Bedlna. Mimo to od pierwszej minuty nasi piłkarze osiągnęli bardzo dużą przewagę czego dowodem były strzelone cztery bramki. Wynik otworzył Jasiek Karasiński po podaniu Igora Bielawskiego w 5 minucie spotkania. Cztery minuty później na 2 – 0 podwyższył wynik Igor Bielawski. Do końca pierwszej tercji Andrespolia zdobyła jeszcze dwie bramki po strzałach Kacpra Drzazgi w 14 i 20 minucie.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej tercji kontaktowego gola strzelili goście. Na odpowiedź Andrespolii musieliśmy czekać do 31 minuty gdy swoją drugą a piątą bramkę dla Andrespolii zdobył Jasiek Karasiński. I gdy wydawało się, że nic już w tym meczu nie może się wydarzyć do ataku przystąpiła drużyna GKS Bedlno. Goście strzelali kolejno bramki w 38, 43, 53 i 54 minucie i w ten sposób w ciągu szesnastu minut z wyniku 5 – 2 dla Andrespolii zrobiło się 5 – 5.
Na szczęście gospodarze po stracie piątej bramki ocknęli się z letargu i 56 minucie Alan Zych przepięknym strzałem zza pola karnego w samo okienko zdobył szóstą bramkę. Można powiedzieć, że była to najpiękniejsza bramka w tym meczu i zasługuje na określenie „stadiony świata”. Minutę później wynik meczu ustalił Igor Kowalski strzałem z dystansu.
Drużyna Andrespolii 2005 rozegrała bardzo dobry mecz w którym miała zdecydowaną przewagę. Wyjątkiem był kwadrans kiedy pozwoliła sobie strzelić cztery bramki. Ale najważniejsze jest to, że drużyna nie załamała się po stracie tych bramek i potrafiła się otrząsnąć przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. I za to należą się chłopcom duże brawa.