Wywiad z Patrykiem Bieńkowskim

1. Dlaczego zdecydowałeś się na transfer do Przyszłości Włochy?

Już od pewnego czasu wiedziałem, że albo skończę grać w piłkę albo uda mi się znaleźć klub bliżej obecnego miejsca zamieszkania. Głównym powodem była wyprowadzka z rodzinnego Józefowa. Po ślubie zamieszkaliśmy z żoną na Ursusie i zwyczajnie nie miałbym czasu dojeżdżać na treningi ponad 30 km. W tej chwili na stadion mam 10 minut drogi piechotą. Jeśli chodzi o samo przejście to sprawa potoczyła się dosyć szybko. Sam zadzwoniłem do klubu z pytaniem kiedy drużyna zaczyna przygotowania, natomiast po pierwszych treningach i sparingu trener oraz klub zabrali się za załatwianie formalności. Teraz mogę pogodzić życie rodzinne z pracą i mam też czas żeby potrenować.

2. Będziesz miał nawet okazję zagrać przeciwko Józefovii. Jak ocenisz grupe II warszawskiej ligi okręgowej? Jaki jest Wasz cel w tym sezonie?

Mam nadzieję, że tego dnia nie wypadnie mi nic i będę miał możliwość zagrać "w domu" (przyp. red. 8 kolejka - 24 września, godz. 15:00 Józefovia - Przyszłość). Będzie to dla mnie pierwszy mecz w życiu przeciwko Józefovii. To szczególne wydarzenie dla kogoś kto uczył się kopać piłkę, spędził w ,,Józie'' prawie 19 lat i wychował w tym pięknym mieście jakim jest Józefów. Na razie doświadczenia w grupie II mam bardzo znikome także ciężko mi ocenić ligę. Na pewno mają w tej lidze o wiele ładniejsze boiska. Drużyny chyba bardzo nie odbiegają swoim poziomem od grupy wschodniej. Wydaje mi się jednak, że będzie to bardzo wyrównana liga i żadna drużyna jej nie zdominuje, a każdy z każdym będzie mógł wygrać. Cel Przyszłości Włochy to grać na maksimum możliwości w każdym meczu i dążyć do zwycięstwa, a przy tym cieszyć się grą. Na tym poziomie rozgrywkowym to zdrowe podejście. Przyszłość zawsze plasuje się w górnej części tabeli także naszym celem na pewno nie jest walka o utrzymanie.

3. Co najlepiej będziesz wspominać z gry w Józefovii? Jakie mecze najbardziej zapadły Ci w pamięci?

Najlepiej będę wspominał z gry w Józie oczywiście zwycięstwa (i zakończenia sezonu).Tak na poważnie to na pewno miło wspominam jeszcze grę w juniorach, kiedy walczyliśmy o awans do makroregionu. Mieliśmy naprawdę zgrany zespół i to stworzony praktycznie z,,miejscowych" chłopaków. W moim odczuciu dobrym pomysłem była reaktywacja drużyny po 2 czy 3 latach i utworzenie z niej rezerw, które z tego co pamiętam nie istniały od kilku sezonów. Te sezony gdy udało nam się wygrać ligę, a potem wywalczyliśmy podwójny awans z pierwszą i drugą drużyną na pewno będę wspominał najlepiej. W pamięci zapadły też mecze derbowe z Mazurem II Karczew. Do końca życia na pewno nie zapomnę jednak meczu z AONem Rembertów. Miałem 14 lat i złamałem nogę, to była dla mnie tragedia i najgorsza kontuzja na boisku (mam nadzieję, że ostatnia w życiu). Każdy zwycięski mecz Józefovii zapadł w pamięć i będę go wspominał, ale wierzę, że uda mi się zagrać jeszcze kiedyś w barwach ,,Józy''.

STATYSTYKI