Wypowiedzi po meczu z Wilgą II Garwolin

Maciej Tobiasz (obrońca)

Wiedzieliśmy że ten mecz bedzie pełen walki i zespół który będzie grał mądrzej zdobędzie komplet punktów. Po pierwszej bardzo wyrównanej połowie która zakończyła się remisem 0:0 weszliśmy zbyt rozluźnieni na druga część spotkania co spowodowało rzut karny dla rywali i niestety wyrzuceniem naszego bramkarza, pare minut później dostaliśmy drugą bramkę i zaczęło robić się nerwowo, jednak Maciek Niemczyk popisał sie doskonałym strzałem głową po jednym z rzutów rożnych co dało nam gola kontaktowego i ponowna wiare w nasze umiejętności, w 83 minucie fenomenalnym strzałem popisał się Bartek Bakuła, którego trafienie ustaliło wynik mecz. Na pochwałę zasługuję postawa całej drużyna która mimo straty dwóch goli i gry w 10 zdołała podnieść się nadrobić dwu bramkową stratę.

Adrian Krogul (bramkarz)

Od pierwszych minut meczu byliśmy bardzo spięci co nie pozwoliło grać nam w sposób jaki robimy to na treningach. Graliśmy bardzo asekuracyjnie używając prostych środków. Małe boisko nie dawało czasu na dłuższe przetrzymywanie piłki. Po sennej ale nerwowej pierwszej połowie nie mogliśmy być zadowoleni ze swojej postawy mimo kilku stworzonych sytuacji głównie po stałych fragmentach gry. Po wzajemnej mobilizacji i wskazówkach trenera na drugą połowe wyszliśmy pozytywnie 'naładowani'. Niestety rywale dokonali zmian które przyspieszyły grę przeciwników przez co stanęliśmy pod jeszcze większą presja. Rywale atakowali coraz groźniej po jednej z sytuacji udało mi się instynktowną paradą zatrzymać piłkę tuż przed linia bramkową w ogromnym zamieszaniu i po cichu miałem nadzieję że od tej pory karta się odwróci. Niestety moja radość nie trwała zbyt długo ponieważ chwile później źle oceniłem sytuacje i niepotrzebnie przeszkodziłem interweniującemu Mariuszowi Laseckiemu co spowodowało rzut karny i czerwona kartkę. Gwizdek sędziego brzmiał jak wyrok. Po tej sytuacji przez około 10 minut wyglądaliśmy jak zahipnotyzowani co doprowadziło do utraty dwóch bramek. Na szczescie zdążyliśmy się ocknąć przed końcowym gwizdkiem i pokazaliśmy charakter. Bramka zdobyta głową przez naszego kapitana dała nadzieje że jeszcze nie wszystko stracone. A chwile później Bartek pięknym strzałem od poprzeczki ustalił wynik. Na pewno cieszy to ze ponownie potrafiliśmy podnieść się w trudnej sytuacji i działać jak zespół. Pokazaliśmy charakter. Mnie osobiście martwi fakt iż po pauzie znów będę wykluczony na kilka spotkań i nie będę mógł pomóc drużynie na boisku, ale świat się nie kończy. Mam zamiar wrócić silniejszy.