Zostawili serce, ale to okazało się za mało
Bardzo bolą takie porażki… Piłkarze trenera Damiana Politańskiego zostawili swoje serca na boisku, ale przegrali na własnym terenie z czwartym w tabeli MKS Piaseczno 0:2. Bramki padły w końcówce spotkania, a na listę strzelców wpisali się Kamil Suchanek i Konrad Rudnicki.
Mecz z uwagi na restrykcje sanitarne rozegrano bez udziału publiczności, choć znaleźli się kibice, którzy oglądali mecz zza płotu. Rozpoczęcie spotkania poprzedziła minuta ciszy ku pamięci zmarłego trenera Andrzeja Prawdy, który w 2013 prowadził zespół z Józefowa.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem byliśmy świadkiem małej uroczystości. Okolicznościową koszulkę otrzymał Marcin Makulec, który właśnie rozgrywał 100. oficjalny mecz w barwach klubu znad Świdra.
Piaseczno narzuciło wysokie tempo, ale Józefovia dzielnie dorównywała kroku. Podopieczni trenera Damiana Politańskiego byli bardzo zdyscyplinowani i skutecznie powstrzymywali ataki rywala. Goście z Piaseczna już w 3. minucie zatrudnili Patryka Przybysza, który jednak sparował do boku uderzenie rywala z obrębu pola karnego. Kwadrans później golkiper Józefovii wykazał się pewnym chwytem przy płaskim dograniu Konrada Rudnickiego z prawej strony boiska. Tą interwencją zapobiegł dojściu do piłki Kamilowi Hernikowi. Oba zespoły grały na dużej intensywności, a i Józefovia potrafiła przejąć inicjatywę w rywalizacji z faworyzowanym przeciwnikiem. W 19. minucie dobrą grę na przedpolu pokazał vis-a-vis Przybysza – Michał Olczak, który mimo gąszczu zawodników w polu karnym wyłapał groźne dośrodkowanie Marka Rogowskiego. Kilka minut później Olczaka sprawdził także Mateusz Rowicki. Józefowski wychowanek dopadł do wybitej piłki i bez zastanowienia oddał potężny strzał z około 25 metrów, który z trudem zablokował golkiper gości. W 34. minucie przy piłce znalazł się Bartosz Orłowski i uderzył z linii szesnastego metra. Futbolówka po strzale MKS z bliska minęła słupek bramki. Niedługo potem znów w centrum akcji był Przybysz, który odbił nieprzyjemny strzał z prawego sektora szesnastki. Jeszcze pod koniec pierwszej odsłony podanie na dobieg do Michała Suchanka wślizgiem przeciął Przybysz, który następnie wykopem oddalił zagrożenie.
Kilka chwil po wznowieniu groźnie zaatakowali goście z Piaseczna, a dokładnie Suchanek. Piłkarz z „siedemnastką” na plecach kopnął w światło bramki, ale będący w dobrej dyspozycji bramkarz z Józefowa nie dał się zaskoczyć. Z jednej i drugiej strony brakowało akcji podbramkowych, a walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 65. minucie podopieczni przeprowadzili szybki atak prawą flanką. Podanie otrzymał Tobiasz Filochowski, który zwodem wyprowadził w pole obrońców, przedostał się w pole karne i przy linii końcowej wyprzedził Ahmeda Toriolę Ayodeji’ego. Nigeryjczyk zahaczył nogę naszego piłkarza, wytrącając go z równowagi, ale sędzia nakazał grać dalej, doprowadzając do wściekłości piłkarzy i ławkę Józefovii. MLKS zamiast stanąć przed szansą na otwarcie wyniku, sam mógł się stać ofiarą zabójczej kontry piasecznian. Dośrodkowanie z lewej strony spadło na głowę Mateusza Olszaka, który chyba sam jeden wie jak nie trafił z tak bliskiej odległości. W 80. minucie Józefovia wykonywała rzut rożny. Piłkę po wrzutce Moatasema Aziza przed pole wyekspediowali defensorzy z Piaseczna, a ta spadła pod nogi Marka Rogowskiego. „Maro” oddał strzał, który poszybował jednak o wiele za wysoko. Intensywna gra pressingiem kosztowała dużo energii piłkarzy „Józy” i gospodarze zaczęli się bardziej cofać. Z kolei piaseczyński zespół coraz groźniej atakował lewą stroną. Najpierw uderzenie prawą nogą Kamila Matulki obronił Patryk Przybysz, który był także górą przy dobitce Olszaka. Napór MKS Piaseczno nie ustępował i następnie w 84. minucie przełamał dobrze spisującą się obronę ekipy znad Świdra… Po dograniu wzdłuż bramki z lewej strony boiska, decydujący cios zadał Kamil Suchanek, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Stracona bramka podłamała józefowian, którzy dali się zaskoczyć w 90. minucie. Rezerwowy Karol Boniecki wbiegł w pole karne, wyczekał obrońców z Józefowa, którzy poszli „na raz” i oddał strzał, który jednak przeleciał obok bramki. Już w doliczonym czasie gry penetrujące dalekie zagranie Rogowskiego przeszło przez defensywę MKS Piaseczno, ale do piłki nie zdążył dopaść Robert Rokicki, którego ubiegł Olczak udanie piąstkując. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem arbitra Andrej Karbowski dopuścił się faulu we własnym polu karnym i podyktowano rzut karny. Futbolówkę na „wapnie” ustawił Konrad Rudnicki, zmylił Przybysza i ustalił wynik spotkania na 0:2.
Józefowianie pokazali charakter i zostawili na murawie kawał serca, mimo to trzy punkty pojechały za Wisłę. I można tylko gdybać, jakby się potoczył mecz, gdyby sędzia dostrzegł faul w polu karnym Piaseczna…
Wielka szkoda, ale wymarzmy z pamięci niepowiedzenie. Za tydzień ostatni mecz w tym roku. Józefovia stoczy bój o punkty w derbowej rywalizacji z Mazurem Karczew. Z pewnością józefowianie ponownie pokażą swoje wielkie zaangażowanie i wierzymy, że uszczęśliwią swoich kibiców. Mocno Józa!
JÓZEFOVIA 0:2 (0:0) MKS PIASECZNO
BRAMKI: Suchanek 84', Rudnicki 90'+2
SKŁAD: Przybysz - Ruciński (ż), Rogowski, Adamiak (ż), Rowicki - Makulec (62' Kiliszek), Rokicki, Dukalski (81' Kopeć), Ślubowski (ż) (74' Karbowski), Filochowski (83' Kruszewski) - Aziz
WSPIERAJĄ NAS: