Zagadkowa domowa niemoc
Doktor Jekyll i pan Hyde - Józefovia u siebie i Józefovia na wyjeździe to dwie kompletnie inne drużyny. W delegacji piłkarze trenera Damiana Politańskiego punktowali w każdym meczu, nie tracąc żadnej bramki. Z kolei przed własną publicznością przegrali już trzeci mecz z rzędu. W 9. kolejce Football Masters Ligi Okręgowej drużyna znad Świdra poległa 0:2 z Madziarem Nieporęt. Do siatki gospodarzy trafiali Maciej Gust i Adrian Ciesielski.
W zespole trenera Damiana Politańskiego nastąpiła jedna zmiana w wyjściowej jedenastce względem ostatniego meczu z Dębem Wieliszew. Pauzującego za kartki Macieja Blechmana, na pozycji prawej obrońcy zastąpił Mateusz Rowicki.
Spotkanie mogło i powinno rozpocząć się w wymarzony sposób dla Józefovii. W 8. minucie spotkania składna akcja Józefovii została przerwana faulem w szesnastce bramkarza Madziara Kamila Ptaka na Dominiku Dukalskim. Napastnik znad Świdra chciał minąć golkipera przyjezdnych, ale ten zaczepił o jego nogi i doprowadził do upadku „Dukala”. Poszkodowany nie podszedł jednak do „wapna”, lecz przekazał piłkę Tobiaszowi Filochowskiemu. Ten uderzył lekko w środek bramki, gdzie został Ptak i na tablicy świetlnej wciąż widniał wynik 0:0. Nie wpadło także z akcji, gdy chwilę później z lewej strony dorzucał Adrian Gapczyński. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Robert Rokicki, ale strzał głową kapitana zblokował obrońca i piłkę złapał bramkarz przyjezdnych. Józefovia, zamiast szybko ustawić sobie mecz, od 22. minuty musiała gonić wynik. Daniel Smoczyński ubiegł Gapczyńskiego, dograł z prawej strony w pole karne, gdzie wynik mocnym strzałem otworzył Maciej Gust. Patryk Przybysz nie zdążył ze skuteczną interwencją. Odpowiedź Józefovii mogła być natychmiastowa. Zespół trenera Politańskiego ponownie zaskoczył z lewego skrzydła. W polu karnym pokazał się Dukalski, ale piłka po jego strzale przeleciała minimalnie obok słupka bramki Madziara. Pod bramką Józefovii robiło się groźnie głównie za sprawą Gusta. Strzelec pierwszej bramki w 28. minucie zdecydował się na mocne uderzenie, które poszybowało jednak ponad poprzeczką, a moment później wykorzystał wywrę w bloku obronnym „Józy” i stanął oko w oko z Przybyszem. Józefowski golkiper pokazał, że w trudnych chwilach można na niego liczyć i zatrzymał strzał napastnika Madziara. W 40. minucie uderzeniem ze skraju pola karnego postraszył Kacper Pękała, ale futbolówka minęła celu. Jeszcze w końcówce pierwszej odsłony sygnał do ataku dał Ernest Zęgota. Pomocnik MLKS uderzył z dystansu, piłka tuż przed bramkarzem zrobiła nieprzyjemny kozioł, ale ten zdołał złapać niełatwy strzał. Okazję na wyrównanie miał także Marcin Makulec. W polu karnym piłkę opanował Julian Jacquet, wycofał piętką do „Magiego”, ale jego strzał zablokował wychodzący z bramki Ptak.
Na początku drugiej połówki Gapczyński dośrodkował do główkującego Dukalskiego, ale lekkie uderzenie wyłapał nieporęcki golkiper, który jakiś czas później skutecznie przeniósł piłkę ponad poprzeczką po dośrodkowaniu Rowickiego w pole karne z rzutu wolnego. W 61. minucie beniaminek zadał kolejny cios. Pierwszy strzał po ataku z lewej strony boiska zablokował Rowicki, ale uderzenie Adriana Ciesielskiego, który w przerwie pojawił się na murawie, wpadło do siatki obok interweniującego Przybysza. Trener Politański błyskawicznie zareagował po straconej bramce i wprowadził na boisko czterech graczy - Karola Kopcia, Jakuba Piotrzkowicza, Mateusza Trąbińskiego i Macieja Żaczka. Piłkarze Józefovii dążyli do zdobycia bramki kontaktowej, ale brakowało wykończenia. Najpierw po przytomnym odegraniu Dukalskiego, futbolówkę zbyt daleko wypuścił sobie Jacquet i ofiarnie spod jego nóg wyłuskał ją Ptak. Następnie jeden z defensorów zablokował uderzenie Rokickiego, a chwilę później Mikołaj Adamiak przestrzelił w szesnastce przyjezdnych. Szansy na bramkę nie wykorzystał również Gapczyński, który chciał zaskoczyć bramkarza strzałem w krótki róg. Golkiper z Nieporętu wyczuł intencje strzelającego. W 71. minucie ponownie swoich kolegów musiał ratować Przybysz. Bramkarz „Józy” odbił strzał Ciesielskiego z lewej strefy pola karnego. Gospodarzom brakowało już pomysłów, jak zburzyć nieporęcki mur. W 78. minucie na strzał z dystansu zdecydował rezerwowy Żaczek, ale piłkę zmierzającą w same okienko, efektowną paradą zatrzymał bramkarz przyjezdnych. Inny piłkarz MLKS wprowadzony z ławki spróbował zagrozić z bliska. Piotrzkowicz przyjął futbolówkę na klatkę piersiową, uderzył lewą nogą z niewygodnej pozycji, ale piłka przeleciała tuż obok bramki, zaliczając po drodze kontakt z nogą jednego z zawodników Madziaru. W końcówce rywalizacji rozmiary porażki mógł zmniejszyć Trąbiński, który nie wykorzystał dogrania Gapczyńskiego. Letni nabytek Józefovii urwał się obrońcy, musiał jednak się schylić, by uderzyć głową z niewygodnej pozycji. Futbolówka po strzale przeleciała ponad bramką. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie.
Porażka z Madziarem Nieporęt oznacza, że Józefovia ma wciąż na koncie 16 punktów po dziewięciu meczach. Szansa na kolejne oczka w sobotę 16 października. Józefowianie zagrają na wyjeździe z KS Wesoła.
JÓZEFOVIA 0:2 (0:1) MADZIAR NIEPORĘT
BRAMKI: Gust 22', Ciesielski 61'
SKŁAD: Przybysz - Rowicki (ż) (82' Nowowiejski), Ognicha, Adamiak, Gapczyński - Filochowski (69' Żaczek), Zęgota (69' Kopeć), Jacquet, Rokicki (79' Macioszek), Makulec (69' Piotrzkowicz) - Dukalski (69' Trąbiński)
* W 9. minucie spotkania Tobiasz Filochowski (Józefovia) nie wykorzystał rzutu karnego.
TRENER: Politański
WSPIERAJĄ NAS: