Wywiad z trenerem Damianem Politańskim
O tym co było. O planach i celach na przyszłość. O Józefovii, bramkarzach i Mistrzostwie Polski. Oraz o udanym okienku transferowym z… azjatyckim akcentem.
Tuż przed pierwszym meczem ligowym rozmawialiśmy z Trenerem Damianem Politańskim.
Zapraszamy do bardzo ciekawej lektury.
Rok temu Józefovia miała starować w A klasie, ale ostatecznie pozostała w LO i zaliczyła bardzo dobrą rundę wiosenną. Jak trener ocenia ostatni sezon?
To prawda, w lipcu ubiegłego roku los okazał się dla nas łaskawy, na skutek wycofania się z rozgrywek jednej z drużyn (UKS Łady - przyp. red.), rzutem na taśmę utrzymaliśmy się w LO. Cieszyłem się, bo przecież przejąłem drużynę w połowie lipca z myślą, że będę prowadził zespół w niższej lidze. Wiedziałem jednak, że czeka nas bardzo ciężka walka o utrzymanie. Myślę, że plan wykonaliśmy z nawiązką. W zimę udało się transferować trzech zawodników, którzy byli dla nas wzmocnieniem. Wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy na treningach, co szybko zaowocowało. W rundzie wiosennej przegraliśmy tylko 2 mecze z piętnastu a wygraliśmy aż 10 z tych spotkań. Ostatecznie zajęliśmy 5 miejsce w tabeli - to najlepszy wynik od czasu spadku Józefovii z IV ligi w sezonie 2013/2014. Czapki z głów dla moich zawodników!
W letnich sparingach, podobnie jak zimą, Józefovia była niepokonana, jakie są cele na nadchodzący sezon?
Oczywiście wyniki w sparingach cieszą, ale uważam, że nie są żadnym wyznacznikiem przed ligą. Letni okres przygotowawczy jest bardzo specyficznym czasem w ligach amatorskich. Zawodnicy w różnych terminach wyjeżdżają na urlopy. Do tego dochodzą wyjazdy na obozy, bo kilku z moich zawodników pracuje z młodzieżą w naszej akademii. Mieliśmy na przygotowania 4 tygodnie i w każdym z tych mikrocykli dysponowałem inną kadrą, nie mówiąc już o tym, że każdy z 4 sparingów rozegraliśmy w innym składzie, a na żadnym nie mogłem skorzystać z pełnej kadry.
Jeśli chodzi o cele to już w czerwcu spotkaliśmy się z zarządem na podsumowaniu sezonu na którym zapadły nowe ustalenia. Nakreśliliśmy plany, cele i obowiązki na następną rundę. Jeśli chodzi o sprawy sportowe to w związku z uchwałą o reorganizacji IV ligi w tym sezonie pewnych utrzymania w lidze okręgowej w najgorszym przypadku mogą być tylko drużyny z miejsc 1-8 , Józefovia musi znaleźć się w bezpiecznej strefie choć wszyscy wiemy, że zadanie nie będzie proste.
Minął rok od czasu kiedy trener objął stery w Józefovii. Czy jest trener zadowolony z tego okresu oraz jak wygląda współpraca i organizacja w naszym klubie?
Tak jak powiedziałem wcześniej, biorąc pod uwagę czas i miejsce w jakim podjąłem się pracy z drużyną, której morale po spadku były niskie - jestem zadowolony z tego co udało nam się osiągnąć w ostatnim sezonie. Cieszy fakt, że inne drużyny dostrzegają naszą siłę i traktują nas bardzo poważnie. Ostatnio wyczytałem nawet na stronie jednego z naszych ligowych rywali - Przyszłości Włochy, że w ich ocenie jesteśmy jednym z kandydatów do awansu do IV ligi. To miłe, ale ja twardo stąpam po ziemi i zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy gotowi na żadne awanse, na tą chwilę ani sportowo, a już na pewno nie finansowo. Jesteśmy klubem amatorskim, moi zawodnicy nie mają stypendiów, grają dla czystej przyjemności.. Dużo rozmawiam z innymi trenerami i nawet w lidze w której występujemy- tak marne realia finansowe to rzadkość.. Zawodnicy przeciwko którym gramy, dostają w miesiącu po kilkaset złotych każdy- są też takie kluby w których te sumy są znacznie wyższe.
Trochę dziwi i martwi mnie piłkarski klimat jaki panuje w naszym mieście - właściwie go nie ma… Chłopcy z innych drużyn dostają stypendia bezpośrednio z miasta, a nawet jeśli nie, to są sponsorzy, którzy dofinansowują chłopaków. Pewnie znów komuś podpadnę swoją wypowiedzią, ale fakty są takie, że nie trzeba daleko szukać i np. organizacji powinniśmy się uczyć od sąsiedniego Mazura Karczew. Tam cała społeczność jak jedna rodzina, symultanicznie pracuje na sukces seniorów. W Karczewie też jest liczna akademia młodych podobnie jak u nas, ale nikt nie dał się zwariować i wszyscy szanują pierwszy zespół, który jest wizytówką i najważniejszym dobrem klubu. Organizacja i finanse są solidne na 4 ligę i kto wie czy nie pokuszą się w tym roku o próbę awansu do III ligi. Podobnie w pobliskim Sulejówku tylko tam już cieszą się III ligą wygrywając ostatnio nawet z Widzewem. Śmieszą mnie opinie, że czegoś się nie da. Chcieć to móc, a wspomniane wcześniej kluby są tego najlepszym przykładem. W Józefowie jest wielki potencjał, spójrzmy np. na bazę treningową czy zainteresowanie młodzieży które jest ogromne, w naszej akademii trenuje prawie 400 dzieciaków. Nie można zabijać ich marzeń, ale prawda jest taka, że na piłkę na najwyższym poziomie załapie się może kilku. Co z resztą? Sport wychowuje w każdym wieku i seniorzy w tym mieście są potrzebni! Tylko aby w Józefowie było coś więcej niż liga okręgowa to chcieć musi tego nie tylko grupa kilku osób w zarządzie, a cała lokalna społeczność z władzą na czele. Sztuką jest awansować, ale większym wyzwaniem pozostać tam na dłużej, a przeskok jest znaczny.
W letnim okienku transferowym, już dołączył trener do zespołu 4 zawodników w tym piłkarza rodem z Izraela. Okienko otwarte jest do końca sierpnia, czy możliwe, że na tym nie koniec? Proszę pokrótce scharakteryzować nowe nabytki.
Faktycznie poza wracającym z wypożyczenia z Vulcanu Rafałem Wargockim, do naszego zespołu dołączyli Karol Kopeć, Marek Rogowski i Kamil Kucharski oraz w ostatniej chwili przed ligą Elias Shehadee. Dwóch pierwszych to bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy od wielu lat związani byli z Victorią Sulejówek. Marek to lewonożny obrońca, który na pewno godnie zastąpi Marcina Skrzyńskiego (Marcin w tej rundzie nie mógł podjąć treningów). Karol to zawodnik, który może zagrać na każdej pozycji, jego wielkie doświadczenie będzie bardzo pomocne nie tylko na boisku, ale i w szatni. Kamil to dobrze znany kibicom zawodnik, który występował już kiedyś w naszym klubie. Najpierw pomógł w awansie do IV ligi następnie był podstawowym zawodnikiem IV ligowej Józy. Kamil ma również za sobą występy na boiskach III i IV ligi w barwach innych mazowieckich klubów. Znany jest z bardzo mocnego i precyzyjnego uderzenia, takiej „strzelby” bardzo nam brakowało. Tuż przed pierwszym gwizdkiem rozpoczynającym ligowe zmagania, udało nam się sformalizować transfer Eliasa Shehadee. Elias wychował się i nauczył grać w piłkę w Izraelu. Jego ostatnim klubem w ojczyźnie było Maccabi Hajfa w którym występował w drużynie U19. Rok temu postanowił wyjechać na studia do Polski. Tu od prawie 10 lat mieszka jego brat, który jest trenerem nowo powstałej drużyny ZŁY Warszawa, w której ostatni rok spędził Elias strzelając dla złego 39 bramek w sezonie. Już od maja prowadziłem z nim rozmowy, w czerwcu Elias wyjechał w rodzinne strony i wrócił dopiero 6 sierpnia- byliśmy w ciągłym kontakcie. Miał propozycje z paru klubów IV ligowych, mimo to szybko udało mi się go przekonać by został częścią naszej drużyny. Zarówno przez zawodników jak i kibiców, Elias został przyjęty w Józefowie bardzo ciepło. W planach mam jeszcze pozyskanie z Unii Warszawa zawodnika grającego na pozycji stopera, ale czekam jak potoczą się rozmowy między klubami.
MZPN dokonał sporych zmian w regulaminie. Związek zniósł obowiązek gry młodzieżowców i wprowadził możliwość dokonania 7 zmian w trakcie meczu. Co trener sądzi o tych reformach i jakie mogą mieć wpływ na nasz zespół?
Moje odczucia dotyczące tych decyzji są bardzo mieszane. Z jeden strony uważam, że robi to z naszej ligi jeszcze większą amatorkę, z drugiej natomiast wiem, że w naszym przypadku wykonanie 7 zmian może okazać się kluczem do sukcesu. Dysponuję nie tylko szeroką, ale też bardzo wyrównaną kadrą. Mam nadzieje, że moi zawodnicy będą wyrozumiali i bez względu na to jak długo- każdy z nich będzie czekał na swoją szansę. Kadra na dzień dzisiejszy liczy 30 zawodników, więc duża część z tej grupy na co dzień będzie występowała w drugiej drużynie u Trenera Rokickiego.
Na koniec pytanie o pracę w kadrze. W lipcu wraz z Reprezentacją Mazowsza zdobył trener złoty medal Mistrzostw Polski. To już trzeci medal z mistrzostw w trenera kolekcji i drugi z rzędu złoty. W Józefovii poza stanowiskiem pierwszego trenera seniorów pełni trener- podobnie jak w kadrze- funkcję trenera bramkarzy. Jaka jest różnica między praca w klubie a tą w kadrze?
To prawda, udało nam się powtórzyć wielki sukces z przed roku i obronić mistrzostwo kraju. To bardzo przyjemne chwile będące dużym bodźcem do dalszej ciężkiej pracy i nauki. Jeśli chodzi o różnice między pracą klubową i reprezentacyjną to jak nie trudno się domyślić są one kolosalne. W reprezentacji panuje pełny profesjonalizm organizacyjny. Przy 18 osobowej kadrze zawodników pracuje nas w sztabie pięciu. Każdy odpowiada za swoje zadania tak, aby zawodnicy mieli wszystko czego potrzebują by wznosić się na wyżyny swoich możliwości. W klubie na 30 osobową kadrę jestem sam. Nie zmienia to faktu, że robię wszystko, co w mojej mocy, aby w amatorskim klubie jakim jest Józefovia zaczęły panować standardy z wyższych lig i myślę, że naprawdę wygląda to coraz lepiej. Wymaga to jednak niesamowicie dużo pracy i czasu, którego niestety często mi brakuję, bo przecież obowiązki trenera łączę póki co nadal z pracą zawodową. W tym roku dodatkowo doszedł obowiązek związany z kursem UEFA A który trwa od marca do grudnia. Wróciłem z mistrzostw i za dwa dni zacząłem przygotowania z Józefovią, więc urlop niestety musieliśmy odłożyć, ale może uda się odpocząć w przerwie zimowej. I tu ukłon w stronę mojej żony która jest bardzo wyrozumiała dla mojej pasji. Przez ostatnie 3 lata w kadrze miałem przyjemność pracować z takimi zawodnikami jak Szymański czy Majecki z Legii, Kucz - obecnie Leverkusen, Bułka - obecnie Chelsea i wielu innych reprezentantów Polski - to świetne doświadczenie. Moja praca w kadrze nie opiera się tylko na bramkarzach. Mamy bardzo zgrany sztab i pierwszy trener liczy się ze zdaniem każdego z nas. I tak za moim pośrednictwem do kadry trafił zawodnik Józefovii Flip Prochowski. Od tamtego czasu powoływany już był regularnie, często występując w podstawowym składzie. W finale już jako zawodnik Escoli Varsovia strzelił bramkę przypieczętowując nasze zwycięstwo. W klubie praca z bramkarzami też w ostatni czasie była owocna. Maciek Kieler z rocznika 2006 odszedł do Legii Warszawa, a Krystian Pudełek z 2004 zmienił barwy na Deltę Warszawa po obu kluby zgłosiły się same. To bardzo cieszy. Życzę chłopcom powodzenia.