Wygrana okupiona kontuzjami

W środku tygodnia Józefovia mierzyła się z walczącym o utrzymanie Okęciem Warszawa, co zapowiadało, że mecz nie będzie należał do łatwych.

Pierwsza połowa jak i cały mecz nie była rozgrywana w szybkim tempie, a obie ekipy próbowały zagrozić głownie strzałami z dystansu lub dośrodkowaniami. W 9 minucie sygnał do ataku dał Maciej Napieraj, jednakże jego strzał sprzed „szesnastki” nie znalazł drogi do siatki. Dziesięć minut później z dystansu uderzył Bartłomiej Bakuła, ale piłka minęła bramkę. 28 minuta to kolejna akcja „Józy”. Maciej Napieraj znalazł się z futbolówką w prawym sektorze boiska i wykonał penetrujące podanie w pole karne gości. Piłka jednak padła łupem bramkarza Okęcia - Bartłomieja Klimka. Po pół godziny gry pierwszą groźną akcję przeprowadziło Okęcie, ale strzał na raty obronił Patryk Olszański. Chwilę później miało miejsce wydarzenie, które przyćmiło pozostałe boiskowe sytuacje. Bartłomiej Bakuła podczas pojedynku z zawodnikiem ze stolicy doznał urazu kostki. W przerwie spotkania zawodnik z Józefowa został przewieziony ambulansem do szpitala. Wstępne informacje mówiły o zwichniętym stawie skokowym.

Cała Józefovia życzy Tobie szybkiego powrotu do zdrowia! W 39 minucie sprzed pola karnego uderzył Warakomski, ale jego strzał po ziemi obronił golkiper. W 41 minucie nieporozumienie defensywy gopodarzy mogło wykorzystać Okęcie, ale piłkarz z Warszawy strzelił ponad bramką.

Druga połowa rozpoczęła się „centrostrzałem” Karola Ostrzyżka. Piłka spadła na górną siatkę bramki, ale boczny obrońca Józefovii napędził gościom strachu. W 53 minucie spotkania po raz kolejny strzał z dystansu wyłapał Olszański. 4 minuty później Marcin Makulec ładnie zagrał futbolówkę do Macieja Napieraja, ale ten uderzył zbyt wysoko. Jedyny poważny błąd bramkarza i defensywy Okęcia miał miejsce w 59 minucie. Nieporozumienia nie wykorzystała jednak Józefovia, bowiem strzał w środek bramki wybił obrońca ze stolicy.

W 61 kolejna sytuacja zakończyła się już golem. Dośrodkowanie z prawej strony wybijają gracze Okęcia, ale piłka trafia pod nogi Marcina Skrzyńskiego. Ten odwrócony tyłem od bramki wykonuje obrót i lewą nogą mocno uderza w kierunku dalszego słupka.

Później w 3 razy w opałach byli goście, ale żadne uderzenie nie zakończyła się kolejnym golem. W 73 minucie za utrudnianie wybicia piłki Olszańskiemu słuszną drugą żółtą, a w kosekwencji czerwoną kartką ukarany został jeden z piłkarzy Okęcia. Potem znowu pecha miał gracz Józefovii. Tym razem z powodu urazu boisko opuścił Mateusz Wojda.

Dzięki grze w przewadze jeszcze dwie dobre okazje miał MLKS. Najpierw Makulec strzelał z dystansu, lecz ładnie interweniował golkiper gości. Następnie Marcin Makulec zagrał piłkę do środka do Daniela Trzepałki , ale jego techniczne uderzenie po raz kolejny efektownie obronił Klimek z drużyny przyjezdnej. Akcje Okęcia w końcówce ograniczały się głównie do dośrodkowań, które często pewnie wyłapywał Patryk Olszański.

Józefovia zdobywa ciężko wywalczone 3 punkty. Niestety powiększa grono kontuzjowanych. Do Łukasza Poszalskiego, który narzekał na ból w kolanie w poprzednim spotkaniu, dołączył Bakuła oraz Wojda. Wszystkim życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia. Następne spotkanie józefowianie rozegrają w sobotę na wyjeździe. Przeciwnikiem będzie FC Lesznowola.

JÓZEFOVIA JÓZEFÓW 1:0 (0:0) OKĘCIE WARSZAWA

BRAMKA: Skrzyński 61'

SKŁAD: Olszański - Wojda (81' Ł.Trzaskowski), Adamiak, Skrzyński (ż), Ostrzyżek (ż) - Makulec, Napieraj (90' Czapkowski), Rokicki, Wróblewski (64' D.Trzaskowski), Trzepałka - Bakuła (34' Warakomski)

>>> ZDJĘCIA <<<