Trener Politański: Mój zespół znów nie zawiódł
Trener Damian Politański odpowiedział na pytania po wygranym meczu z Naprzodem Skórzec w 15. kolejce Decathlon V Ligi.
Trener w tej rundzie zwykle odmawiał komentarzy po meczach, głównie tych wygranych. Umówiliśmy się jednak, że po ostatnim meczu w tym roku zrobimy krótkie podsumowanie. Jak trener ocenia przebieg meczu z Naprzodem?
Rozmawialiśmy w tej rundzie po jednym meczu i było to po przegranym spotkaniu w Sokołowie Podlaskim. Nie unikałem komentarzy, po pierwszym zwycięstwie w rundzie powiedziałem Ci, żebyś lepiej rozmawiał z chłopakami, a ja wypowiem się po porażce. Na szczęście od tamtej pory nie poznaliśmy jej smaku, więc nie było ku temu okazji. Wszyscy jesteśmy drużyną i wspólnie pracujemy na nasze wyniki, ale na końcu to chłopaki są na boisku i mają największy wpływ na rezultat spotkania. Chciałem, aby to oni po meczach mogli w dobrych nastrojach odpowiadać na Twoje pytania, zwłaszcza, że w zespole jest kilka nowych twarzy. Na mecz z Naprzodem mocno koncentrowaliśmy się cały tydzień. Mimo wyraźnej różnicy w tabeli, która jednoznacznie stawiała nas w roli faworyta, wiedzieliśmy, że na koniec rundy czeka nas trudne zadanie. Niedziela, późny listopad, mróz, zaśnieżone boisko, daleki wyjazd, a przed nami mecz, który decydował o tym czy zakończymy mecz w czołówce, czy w środku tabeli. Mój zespół znów nie zawiódł. Mimo trudności jakie zgotowaliśmy sobie pierwszą połową, ostatecznie to my zwyciężyliśmy i zasłużenie cieszyliśmy się nie tylko z wygranego meczu, ale też z bardzo udanej rundy w lidze, do której przecież dopiero awansowaliśmy.
W poprzednich sezonach nie brakowało głosów, że w Józefovii gra dużo piłkarskiej straszymy. W tym sezonie mamy bardzo młody zespół. Jak trener ocenia postawę swoich młodych zawodników?
Tak to jest już ze statystyką - statystycznie posiadam bardzo młody zespół – to jest fakt. Co ciekawe kolejna statystyka mówi, że posiadam zespół doświadczony i to również jest faktem. Liderami i trzonem mojego teamu, poza nieocenionym i niezastąpionym kapitanem - Robertem Rokickim są zawodnicy kilkunasto- lub dwudziestokilkuletni, czyli patrząc na to od strony wieku - młodzi. Jak przyjrzymy się temu bliżej to wielu z nich jest tu ze mną prawie od początku mojej pracy z „jedynką Józy”. Oznacza to, że Ci młodzi ludzie nie tylko od około sześciu lat stanowią o sile Józefovii, ale mają też na swoim koncie dwa awanse wywalczone dla naszego ukochanego klubu. „Malina”, Tobiasz, „Przybi”, „Eto” i „Blechi” to przecież wciąż bardzo młodzi ludzie, a w drużynie gra wielu młodszych chłopaków, na czele z Ignacym Ognichą, który w tym roku skończył 17 lat, a w swoim plecaku nosi już dwa lata regularnej gry w seniorach. W pierwszym roku zasmakował czwartej ligi, a w ostatnim był podstawowym graczem i mocno przyczynił się do naszego awansu. Ze starszyzny odszedł tylko Karol Kopeć, który podjął rękawice na trenerskim froncie. Mimo, że nie widzimy ich w składzie, wciąż ważną częścią naszej drużyny, choć z inną rolą niż dotychczas, są Dominik Dukalski, Marcin Makulec czy Marek Rogowski. Cała trójka boryka się z mniejszymi lub większymi problemami zdrowotnymi, jednak zawsze mogę liczyć na pomoc z ich strony. Dbają również o dobrą atmosferę w szatni, której są znaczącą częścią.
Na koniec chciałbym zapytać, czego trener życzy sobie na nowy rok?
Prywatnie życzę sobie spokoju, zdrowia i tego żeby czas wolniej płynął oraz żebym mógł go więcej spędzić z rodziną i ukochaną. Zawodowo - aby praca, której się poświęcam wciąż przynosiła mi radość i żeby widoczne były jej efekty. Nie jest to możliwe bez ludzi, którymi się otaczam, dlatego życzę sobie, aby wciąż przy mnie byli moi wierni żołnierze. Z tego miejsca bardzo dziękuję za emocjonujący i bogaty w sukcesy rok społeczności, której wspólnym mianownikiem jest Józefovia. Oczywiście na czele z moim sztabem - Trener Błażejczyk i „Kiero” Norbert, słowami nie opiszę waszego wkładu w ten zespół i jego sukcesy, dziękuję i wielka „piona”! Dziękuję też zawodnikom, Zarządowi i Kibicom za kolejny wspólny rok.