Rywale rozbici w drobny mak
Józefovia odniosła przekonywujące zwycięstwo w wyjazdowym meczu, pokonując beniaminka Makowiankę Maków Mazowiecki 4:1. Na listę strzelców wpisali się wychowankowie – Ignacy Ognicha i Antoni Sawka – oraz rezerwowi, Dominik Piekut i Antoni Grzymała-Kazłowski. Gospodarze znaleźli chwilę radości w postaci bramki z karnego autorstwa Kacpra Małkiewicza. To triumf o niezwykle istotnej wadze, bowiem pozwolił Józefovii wyprzedzić Makowiankę w ligowej tabeli.
Mecz mógł rozpocząć się od kuriozalnej bramki. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu meczu Tymoteusz Bernhard przejął piłkę, zgrał płasko w pole karne i niewiele brakowało by własnego bramkarza z linii szesnastego pokonał jego kumpel z obrony Grzegorz Burakowski. Michał Przychodzki przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Makowski golkiper skapitulował jednak dziesięć minut później. Tobiasz Filochowski zagrał w pole karne do niekrytego Piotra Goliasza, ale letni nabytek Józefovii uderzył nieczysto, piłkę trącił jeszcze Bernhard, a przytomnym strzałem nad interweniującym bramkarzem wykazał się Ignacy Ognicha. 19-letni wychowanek klubu znad Świdra trafił w drugim spotkaniu z rzędu.
W 16. minucie Józefovia, za sprawą jego młodszych kolegów, podwyższyła wynik meczu w Makowie. Ognicha podał do Bernharda. Młodzieżowiec zszedł z piłką do środka pola i wystawił piłkę do kolegi z rocznika 2007 - Antoniego Sawki, który mocnym strzałem z szesnastego metra pokonał bramkarza Makowianki. To debiutancki gol wychowanka józefowskiej akademii.
Gospodarze szybko złapali kontakt. W polu karnym Kacpra Małkiewicza zahaczył Maciej Blechman. “Jedenatkę” na gola zamienił sam poszkodowany, który przechytrzył józefowskiego golkipera Szymona Balcerzaka.
Strata bramki podopiecznych trenera Arkadiusza Grzyba nie wytrąciła z równowagi i dalej narzucali własne warunki. W 26. minucie Hubert Grober mógł zaskoczyć bramkarza rywali centrostrzałem, ale futbolówka spadła na górną siatkę bramki. Kilka minut później do rzutu wolnego sposobił się Goliasz, ale uderzył niecelnie.
W 35. minucie Filochowski zrobił przerzut na lewą flankę, gdzie do piłki dobiegł Goliasz, ten odwdzięczył się podaniem do wbiegającego w “szesnastkę” Filochowskiego, ale grający z opaską kapitana pomocnik główkował obok celu.
Chwilę później znów zakotłowało się w polu karnym Makowianki. Udanie dryblował Bernhard, zostawił piłkę Filochowskiego, który dograł do Goliasza, ale jego instynktowny strzał zablokował jeden z makowskich obrońców.
W 39. minucie meczu futbolówkę z wlasnego pola karnego wybijał gracz z Makowa, a wysunięty wysoko z bramki Józefovii Balcerzak chciał wybić piłkę ubiegając napastnika. Piłka na nierównej nawierzchni spłatała mu figla i nie trafił w nią. Sytuację próbował jeszcze uratować wślizgiem, ale Krzysztof Szabłowski wyłuskał piłkę i oddał strzał nad asekurującym bramakrza obrońcą “Józy”. Na szczęście tuż sprzed linii głową piłkę wybił inny defensor - Piotr Trepka, ratując skórę Balcerzaka.
Na początku drugiej połowy Trepka szarżował prawą stroną boiska. Dograł w pole karne, ale chwilowo zagrożenie oddalili obrońcy z Makowa. Wybitą piłkę otrzymał Blechman, ale jego próba z dystansu poszybowała ponad bramką. W 49. minucie spotkania Goliasz wykazał cechy wolicjonalne i odebrał rywalowi piłkę na prawej flance. Zagrał do ustawionego na szesnastym metrze Filochowskiego, ale kopnął za wysoko.
Pięć minut później z piłką popędził Karol Witkowski, którego mocno naciskał Bernhard. Pressing okazał się skuteczny, ponieważ gracz Makowianki oddał lekki strzał, który skutecznie zablokował Balcerzak.
W kolejnych minutach Józefovia miała sporo szczęścia. Najpierw Małkiewicz wyłożył z prawej strony pola karnego jak na tacy piłkę niekrytemu Maciejowi Traczewskiemu, ale ten dosłownie z kilku centymetrów nie trafił do pustej bramki, tylko wprost w ręce ustawionego przy bliższym słupku Balcerzaka. Ta sytuacja będzie się śniła napastnikowi do końca życia. Moment później Witkowski zszedł z piłką w kierunku środka pola karnego, z zamiarem oddania precyzyjnego strzału. Zanim jednak zdążył zrealizować swój plan, na drodze stanął Filochowski, który z impetem wybił piłkę z dużą mocą, lecz w kierunku bramki. Futbolówka ku uldze kibiców przyjezdnych, przeleciała zaledwie kilka centymetrów nad poprzeczką. W 63. minucie bramkarz Makowianki zdecydował się na piąstkowanie wrzutki, ale zderzył się z własnym obrońca. Nie wykorzystał tego Ognicha, który przeniósł piłkę wysoko ponad bramką.
Następnie rezerwowy Antoni Grzymała-Kazłowski wypatrzył podaniem Bernharda, który został podcięty w “szesnastce” przez golkipera. Sędzia wskazał na rzut karny, który pewnym strzałem wykorzystał inny zawodnik, który wszedł z ławki - Dominik Piekut.
Atakujący przyjezdnych szukał dubletu, ale w 79. minucie nie skorzystał z dośrodkowania Sawki. Piekut zbyt lekko trącił futbolówkę głową.W 90. minucie piłkę z własnej połowy wyekspediował Wojciech Migas, a pojedynek o górna piłkę wygrał Piekut. Zagrał do Jakuba Sierakowskiego, a podopieczny trenera Dukalskiego, wychowanek józefowskiego rocznika 2007, wyłożył piłkę Kazłowskiemu. Ten efektownie nawinął rywala, zabawił się z bramkarzem i wbił piłkę do pustej bramki, ustalając wynik na 4:1 dla piłkarzy trenera Grzyba.
Druga wyjazdowa wygrana z rzędu to dla Józefovii nie tylko powód do radości, ale także istotny krok w kierunku odrobienia strat w ligowej tabeli. Dzięki triumfowi nad Makowianką, zespół z nad Świdra przeskoczył swoich rywali i aktualnie zajmuje 15. miejsce. Kluczowe w tym zwycięstwie było zaangażowanie, odpowiedzialność oraz wiara w końcowy sukces. Jednak nie czas na rozprężenie i pochwały – przed “Józą” kolejne wyzwanie. Już w najbliższą sobotę do Józefowa przyjedzie Hutnik Warszawa, a tamtejsza ekipa z pewnością postawi poprzeczkę wysoko. Start meczu o 14:00.
MAKOWIANKA MAKÓW MAZOWIECKI 1:4 (1:2) JÓZEFOVIA
BRAMKI: Małkiewicz 19' (k) - Ognicha 11', Sawka 16', Piekut 73' (k), Grzymała-Kazłowski 90'
SKŁAD: Balcerzak - Trepka (75’ Turowicz), Zbyszyński, Dźwigała (ż), H. Grober - Bernhard, Blechman, Filochowski (67’ Migas, ż), Sawka, Goliasz (71’ Grzymała-Kazłowski) - Ognicha (71’ Piekut, ż)
TRENER: Grzyb