Mateuszowie - sukcesu ojcowie!

Jak przełamać domową niemoc, to w taki sposób! W 11. kolejce Football Masters Ligi Okręgowej Józefovia, dowodzona przez trenera Damiana Politańskiego, pokonała OKS Otwock 3:0. Wynik strzałem głową otworzył Mateusz Trąbiński, a dwa trafienia dołożył wychowanek józefowskiej akademii Mateusz Rowicki.

Szkoleniowiec Józefovii, w myśl zasady "zwycięskiego składu się nie zmienia", posłał do boju niemal identyczną jedenastkę co w ubiegłotygodniowym starciu w Wesołej. Jedynie pauzującego za czerwoną kartkę Dominika Dukalskiego zastąpił Mateusz Trąbiński.

Już po upływie kilkudziesięciu sekund goście oddali pierwszy celny strzał. Akcję z prawej strony boiska zamykał Szymon Dąbrowski, a jego płaski strzał tuż przy słupku z największym trudem sparował Patryk Przybysz. Przez dłuższy czas OKS utrzymywał piłkę przy nodze, lecz w kolejnych minutach nie przekładało się to na nic konkretnego. Bardziej zdecydowana była Józefovia, której jeden stały fragment gry wystarczył, aby otworzyć wynik spotkania. Z narożnika dokładne podanie na bliższy słupek wykonał Adrian Gapczyński, piłkę głową do siatki skierował nabiegający Trąbiński. Kilka minut później pustą przestrzeń na prawym skrzydle wykorzystał Tobiasz Filochowski, który rozpoczął rajd w kierunku bramki, strzeżonej przez Jakuba Wesołowskiego. Pomocnik Józefovii wbiegł w pole karne, szukał strzału po długim rogu, ale w ostatniej chwili próbę uderzenia ofiarnym wślizgiem zatrzymał Tomasz Głogowski.  Otwoczczanie nie byli groźni z akcji, ale mieli swoje stałe fragmenty, jak np. w 18. minucie w postaci rzutu wolnego. Do stojącej przed polem karnym piłki podszedł Maciej Napieraj, ale były piłkarz „Józy” przeniósł piłkę nie tylko ponad murem, ale także ponad poprzeczką.  Efektownym strzałem po ładnej akcji odpowiedział Filochowski, lecz piłka po jego strzale minimalnie przeleciała ponad bramką. Były zawodnik OKS dwoił się i troił, by trafić do siatki gości, ale brakowało szczęścia. Mijały minuty i niemalże co chwila robiło się groźnie w polu karnym przyjezdnych. W 27. po krótkim rozegraniu rzutu wolnego "Tobi" zdecydował się na kąśliwe kopnięcie zza szesnastki, ale futbolówka pod drodze odbiła się od jednego z przeciwników i minimalnie minęła celu. Chwilę później znów oczy kibiców były skierowane na Filochowskiego. Ten indywidualnej akcji zszedł na lewą nogę, skutecznym zwodem oszukał rywala, strzelił na bramkę, ale znów strzał zablokował Głogowski, który w tej sytuacji wyręczył bramkarza.  Obok bramki z dystansu uderzał także Julian Jacquet, a w 40. minucie aktywny Filochowski z wolnego szukał sposobu na pokonanie Wesołowskiego. Mocno kopniętą piłkę znów nogą odbił Głogowski, a piłka po rykoszecie spadła na poprzeczkę. Popularny "Tomo" prześladował dziś swojego przyjaciela.  W doliczonym czasie gry z piłką przed bramką odnalazł się Gapczyński, ale uderzył prosto w golkipera, a futbolówka spadła pod nogi Jacqueta. Ten przyjął piłkę, ale powstrzymał go Szymon Andruszko, odbijając piłkę na aut bramkowy. Szkoda, że Argentyńczyk nie zdecydował się na dobitkę z pierwszej piłki.  Po niewykorzystanej okazji podopieczni trenera Politańskiego wznawiali grę z narożnika boiska i Gapczyński konsekwentnie dośrodkowywał na wysokość bliższego słupka. Znów najwyżej wyskoczył Trąbiński, ale to nie on skierował piłkę do siatki, tylko Mateusz Rowicki, który najlepiej odnalazł się w gąszczu zawodników. To premierowe trafienie "Rowika" w pierwszym zespole Józefovii. Na ten moment czekał od 59 spotkań! 

Początkowe minuty drugiej połowy było nieco spokojniejsze, ale w 60. minucie Rowicki znów wywołał eksplozję radości na trybunach. Wychowanek klubu znad Świdra zrobił pożytek z przeszywającego podania Filochowskiego i bez przyjęcia skierował piłkę do bramki. Wesołowski nawet nie drgnął!  Prawa strona boiska bezapelacyjnie należała do Filochowskiego, który w 72. minucie spotkania posłał kolejne przytomne podanie z tego sektora. Akcję zamykał rezerwowy Ernest Zęgota, ale zabrakło skuteczności. Losy meczu były już rozstrzygnięte, ale ambitni piłkarze Otwockiego KS w końcówce robili wszystko, aby wrócić do domu z honorowym golem. Najpierw dośrodkowanie z prawej strony zamykał Dawid Michalik, ale piłka po jego nieczystym strzale przeleciała tuż obok słupka.  Następnie z lewej strony pola karnego uderzył Jakub Łączyński, ale udaną interwencją powstrzymał go Przybysz.  W 84. minucie efektowna próba Łukasza Bogusza zza pola karnego minimalnie minęła bramkę Józefovii. Jeszcze głową uderzał kapitan gości Filip Hrynkiewicz, ale mocno niecelnie.

Józefowianie potrafią zagrać na zero z tyłu także u siebie! Po serii trzech ligowych porażkach na własnym terenie, wreszcie sięgnęli po komplet punktów i utrzymują kontakt ze ścisłą czołówką klasy okręgowej. Potwierdziły się słowa trenera Politańskiego, że nie ma drużyny w tej lidze, z którą Józefovia nie byłaby w stanie zwyciężyć.

W następny weekend „Józa” rozegra kolejny mecz – tym razem czeka ją wyjazdowe starcie z KS Halinów.

JÓZEFOVIA 3:0 (2:0) OKS OTWOCK

BRAMKI: Trąbiński 10', Rowicki 45'+1, 58'

SKŁAD: Przybysz - Gapczyński (ż), Ognicha (ż), Adamiak, Blechman - Piotrzkowicz (77' Żaczek), Rowicki, Jacquet (ż) (64' Zęgota), Macioszek, Filochowski - Trąbiński (64' Makulec)

TRENER: Politański

>>>RELACJA LIVE<<<

>>>GALERIA ZDJĘĆ<<<

WSPIERAJĄ NAS:

SPONSORZY
PARTNER SPORTOWY
PARTNERZY