Józa walcząca do końca
Mecz został rozegrany na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Ursusie. Od ataku Krzysztofa Czapkowskiego rozpoczęła Józefovia. Nasz zawodnik był jednak dobrze pilnowany przez rywala i strzał pomocnika okazał się niecelny. Następnie po strzale jednego z zawodników gospodarzy udaną interwencję zaliczył Patryk Olszański. W 14 minucie piłka trafiła do Bartłomieja Bakuły, ale po jego strzale minęła bramkę. Kilka chwil później dobrej okazji nie wykorzystali piłkarze SEMP-a. Piłkarz gospodarzy w dogodnej sytuacji posłał piłkę w krótki róg bramki, ale ten strzał nie zaskoczył naszego golkipera. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy tempo gry nieco siadło. Walka toczyła się głównie w środka pola, więc żaden z bramkarzy nie był zmuszony do pokazania swoich umiejętności. W 45 minucie gola do szatni mógł strzelić Marcin Makulec, ale futbolówka po jego uderzeniu głową poleciała nad bramką.
W drugiej połowie kolejną okazję miał Makulec, lecz po podaniu ze skrzydła nieczysto trafił w piłkę. Następnie uderzenie z dystansu rywala pewnie wyłapał Olszański. Niedługo potem z ostrego kąta chciała „ukąsić” Józefovia, ale bramkarz gospodarzy obronił. W 74 minucie nasze nieszczęście padł gol dla piłkarzy z Ursynowa. W zamieszaniu w polu karnym „Józy” najlepiej odnalazł się zawodnik gospodarzy, który posłał piłkę na długi słupek. Patryk Olszański był bez szans. Chwilę później przeciwnicy mogli powiększyć przewagę, ale dobrze obronił nasz bramkarz. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Podopieczni trenera Damiana Politańskiego nie poddali się i ruszyli do ataku. Najpierw strzał Roberta Warakomskiego poszybował ponad bramką. Potem znowu zaatakował Warakomski i jego uderzenie obronił golkiper. W 87 minucie józefowianie doprowadzili do wyrównania. Wrzutka w pole karne Warakomskiego trafiła do Łukasza Poszalskigo, którego główkę obronił golkiper ze stolicy. Bramkarz jednak wybił tak niefortunnie, że piłkę do bramki wpakował Marcin Makulec. To nie był koniec emocji. Minutę później nastąpiło oblężenie bramki SEMP-a, jednakże żaden z trzech strzałów nie znalazł drogi do bramki. W doliczonym czasie gry petarda sprzed „szesnastki” Mikołaja Adamiaka minimalnie minęła poprzeczkę. Zwycięstwo Józefovii mógł zapewnić Łukasz Poszalski, ale piłka po rzucie wolnym przeleciała obok słupka. Ostatnia akcja należała do ekipy z Warszawy, lecz gospodarze uderzyli w boczną siatkę.
Wywozimy cenny punkt ze stolicy. Niestety wspaniała seria 620 minut bez straty gola została przerwana. Oznacza to, że Patryk Olszański nie pobił dokonania trenera Politańskiego, który w Olimpii Truskolasy nie puścił gola przez 647 minut. Następny mecz Józefovia rozegra w Teresinie z tamtejszym KS-em.
SEMP URSYNÓW 1:1 (0:0) JÓZEFOVIA JÓZEFÓW
BRAMKA: 87' Makulec
SKŁAD: Olszański - Wojda (79' Napieraj), Skrzyński, Adamiak, Ł.Trzaskowski (ż) - Makulec, Wróblewski (70' Poszalski), Czapkowski (46' Warakomski, ż), Rokicki, Trzepałka (66' Ostrzyżek) - Bakuła