Huraganowe ataki z starciu z Wichrem
Józefovia wyszła zwycięsko z zaległego starcia 18. kolejki Football Masters Ligi Okręgowej. Zawodnicy trenera Damiana Politańskiego pokonali na wyjeździe Wicher Kobyłka 3:0. Strzelanie rozpoczęło się w drugiej połowie – dwa trafienia zanotował Mateusz Trąbiński, a w doliczonym czasie gry pechowo piłkę do własnej siatki skierował gracz Wichru Paweł Gołędowski.
Po początkowych wyrównanych minutach gry bez klarownych sytuacji z obu stron, pierwsi z rzutu wolnego zagrozili gospodarze. Po upływie 10 minut próbę lobu Marcina Makulca wyłapał bramkarz z Kobyłki.
W 15. minucie z około 20 metrów strzelił Damian Suchocki, piłka zrobiła kozioł przed Patrykiem Przybyszem i ten wypluł piłkę przed siebie. Z dobitką pospieszył Tomasz Lisiecki, ale trafił obok bramki.
W 23. minucie pierwszy raz groźniej na bramkę gospodarzy zaatakowała Józefovia. Piłkę uderzoną po ziemi przez Juliana Jacqueta pewnie chwycił Cezary Duda. Kilkadziesiąt sekund później z dalszej odległości golkipera z Kobyłki zaskoczyć próbował Adrian Gapczyński. Dla pewności Duda przerzucił piłkę nad bramką. Następnie po rzucie różnym wynikło zamieszanie w polu karnym Wichru. Miejscowi zablokowali strzał Mikołaja Adamiaka na linii bramkowej.
W 34. minucie spotkania z kilku metrów mocnym strzałem z kilku metrów zagroził Robert Sosnowski. Pomimo gry pod słońce, świetnie obronił Przybysz.
Następnie akcja przeniosła się pod bramkę gospodarzy. Błąd Kacpra Jąkały próbował wykorzystać Jakub Malinowski, ale jego strzał poszybował wysoko ponad bramką.
W końcówce pierwszej połowy to gospodarze byli bliżsi objęcia prowadzenia. Po kontrze w sytuacji oko w oko z Przybyszem stanął Hubert Władyka, ale jego strzał zablokował Przybysz, a próbę dobitki wślizgiem powstrzymał Daniel Trzepałka. Chwilę wcześniej po aucie znów doszło do małego zamieszania w polu karnym podopiecznych trenera Kamila Boratyńskiego. Po zgraniu głową Mateusza Trąbińskiego, z bliskiej odległości w bramkarza trafił Ignacy Ognicha i obrońcy Wichru oddalili zagrożenie.
Druga połowa rozpoczęła się od huraganowych ataków Józefovii. W 50. minucie w groźnej sytuacji Duda wybronił strzał Makulca, a Jąkała wybija piłkę za linię bramkową. Chwilę później w dobrym stylu obrońcę oszukał Malinowski, uderzył pasówką zza szesnastki, ale futbolówka przeleciała obok słupka.
Gdy zegarek sędziego wskazywał 56. minutę, po centrze z narożnika Trąbiński główkował nad bramką. Dwie minuty później napastnik Józefovii również spudłował w doskonałej sytuacji, po podaniu z prawej strony, lecz sędzia dopatrzył się faulu na „Trąbie”. Poszkodowany sam wymierzył sprawiedliwość, uderzając pewnie w środek z jedenastu metrów.
W 64. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego ponownie głową strzelał Trąbiński. Tylko fantastyczna parada Dudy uratowała Wicher przed utratą gola.
Pięć minut później to drużyna Józefovii mogła mówić o dużym szczęściu. Po wolnym za bardzo za linię obrońców „Józy” wychylił się Jan Szulkowski, trafił głową do bramki, lecz liniowy wypatrzył spalonego.
Po ostrzeżeniu od zespołu z Kobyłki piłkarze trenera Damiana Politańskiego dążyli do podwyższenia wyniku. W 82. minucie wysoko nad bramką z narożnika pola karnego kopnął rezerwowy Maciej Żaczek. Niedługo potem indywidualną akcją na skrzydle popisał się inny zawodnik z ławki – Tobiasz Filochowski. Jego strzał po ziemi obronił Duda. Od 85. minuty Józefovia mogła grać na większym luzie, po tym jak zdobyła bramkę na 2:0. Malinowski zagrał na lewo do Żaczka, ten z pierwszej piłki posłał idealną piłkę w pole karne wprost na głowę Mateusza Trąbińskiego, który umieścił ją w siatce. Oprócz kapitalnego dośrodkowania „Żaka” i umiejętności gry głową „Trąby”, należy docenić także przytomność umysłu Gapczyńskiego, który zrobił unik od piłki, zostawiając ją lepiej ustawionemu koledze.
Wicher mógł zdobyć kontaktowego gola w 87. minucie. Przybysz odbił strzał z ostrego kąta Władyki, dobijał Remigiusz Muszyński, ale po chwili piłka trafiła w arbitra, który wmieszał się w akcję.
Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem po kolejną bramkę ruszyli józefowianie. Najpierw próba lobu Żaczka minęła bramkę Wichru, a następnie mocny strzał Filochowskiego odbił się od spojenia słupka z poprzeczką.
Co nie udało się wprowadzonym w drugiej połowie skrzydłowym Józefovii, udało się rezerwowemu… Wichru Pawłowi Gołędowskiemu. Obrońca niefortunnie przeciął zagranie wzdłuż bramki w taki sposób, że piłka ugrzęzła w siatce. Po tej bramce sędzia nawet nie pozwolił wznowić gry i Józefovia zgarnęła komplet punktów.
Zespół nie ma dużo czasu na świętowanie i regenerację. Już w sobotę 30 maja o 11:00 zmierzy się z wiceliderem KS Łomianki. Mecz 22. kolejki Football Masters Ligi Okręgowej odbędzie się na stadionie rywala przy Fabrycznej 48.
WICHER KOBYŁKA 0:3 (0:0) JÓZEFOVIA
BRAMKI: Trąbiński 61', 85', Gołędowski 90'+4
SKŁAD: Przybysz - Blechman, Ognicha, Adamiak, Gapczyński - Trzepałka (72' Filochowski), Jacquet, Macioszek, Malinowski (88' Kopeć), Makulec (72' Żaczek) - Trąbiński
TRENER: Politański
WSPIERAJĄ NAS: