Grabowski pogrzebał plany o choćby punkcie...

Passa 20. ligowych meczów Józefovii bez porażki została przerwana. W ramach 26. kolejki Decathlon V Ligi zespół znad Świdra przegrała z Tygrysem Huta Mińska 1:2. Na bramkę Rafała Macioszka z pierwszej połowy, w drugiej odsłonie odpowiedział kapitan gości Piotr Haber. Decydujące trafienie z karnego Konrada Biesiady to efekt niewytłumaczalnych decyzji w końcówce sędziów Michała Grabowskiego, Błażeja Granata i Karola Pietrzyka.

W 11. minucie Tobiasz Filochowski dośrodkował z rzutu rożnego, do piąstkowania wyskoczył bramkarz Tygrysa Andrij Bubencow, ale minął się z piłką i główkował Robert Rokicki. Zmierzającą w kierunku bramki piłkę wybił jednak jeden z obrońców.

Chwilę później zaskoczyć swój były zespół próbował Maciej Żaczek. Gracz przyjezdnych uderzył z prawej strony pola karnego, ale niecelnie. Po upływie 16 minut drużyna trenera Damiana Politańskiego wyszła na prowadzenie. Z autu piłkę w pole karne wrzucił Filip Pietrusiewicz, podanie do Rafała Macioszka głową przedłużył Miłosz Nowakowski. Młodszy z braci Macioszków uporał się z kryciem byłego piłkarza Józefovii Łukasza Bogusza i szpicem buta pokonał Bubencowa.

W 20. minucie zawrzało w szeregach gości z Huty Mińskiej. Poza polem karnym wślizgiem interweniował Patryk Przybysz, zahaczając przy tym Bogusza. Gwizdek arbitra milczał, w przeciwieństwie do protestującej drużyny Tygrysa. Pozostańmy na chwilę w temacie prowadzenia meczu przez sędziego Michała Grabowskiego. Zawodnicy obu zespołów nie wiedzieli na jak "męską" grę mogli sobie tego dnia pozwolić. Część brutalnych zagrań nie była w ogóle upominana, sporo było też gwizdana na tzw. „krzyki”. Trzeba też przyznać, że zadania nie ułatwili mu sami zawodnicy – nie brakowało ostrych zagrań i „trashtalkingu” z obu stron.

Na początku pierwszej połowy pięknym trafieniem popisał się Piotr Haber. W 56. minucie kapitan Tygrysa otrzymał podanie na lewą stronę boiska od Franciszka Gniazdzika i będąc w narożniku pola karnego posłał precyzyjne uderzenie pod poprzeczkę. Przybysz nie był w stanie zatrzymać lecącej piłki.

Zaraz po wznowieniu z odpowiedzią sunęła Józefovia. Filochowski stanął oko w oko z bramkarzem, który skutecznie interweniował i piłka nie wpadła do bramki. Jeszcze lepszą okazję na trafienie miał Ignacy Ognicha. Kapitalną „zawiesinką” na szesnasty metr boiska wychowanka uruchomił Filochowski, ale uderzenie Ognichy, który ułożył sobie piłkę, zatrzymał w tylko sobie znany sposób Bubencow.

Szkoda straconej okazji, szczególnie, że w końcówce spotkania dał o sobie znać… sędzia Grabowski. W 86. minucie gry Filochowski będąc za plecami Habra próbował odebrać futbolówkę wślizgiem w okolicy koła środkowego boiska. Piłkarz Józefovii zahaczył jednak od boku w będącą w powietrzu nogę rywala i słusznie odgwizdano faul. Arbiter wyjął jednak czerwony kartonik wprawiając w osłupienie faulującego, jak również cały zespół i kibiców gospodarzy.

Przewagę chciał wykorzystać były zawodnik Józefovii Krzysztof Banaszek, ale jego płaski strzał zza „szesnatki” złapał Przybysz. Moment później „asa kier” obejrzał inny gracz „Józy” – Julian Jacquet, który stracił piłkę i ratował się faulem taktycznym. Kara nie podlegała dyskusji i zespół znad Świdra liczył już tylko dziewięciu zawodników.

Gdy wydawało się, że już gorzej być nie może, w 5. minucie doliczonego czasu gry, przetrzebioną kartkami drużynę Józefovii łatwo podaniem spenetrował Banaszek, a wybiegającego Bogusza sfaulował Dominik Krzywda. Arbiter Grabowski gwizdkiem zatrzymał akcję, dał „Tygrysom” rzut wolny, ale wtedy wkroczył sędzia liniowy Błażej Granat - cały na „żarówiasto żółto”. Sędzia asystent jako jedyny na obiekcie uznał, że faul miał miejsce już w polu karnym gospodarzy. Całkowicie wypaczona rywalizacja w końcówce. Dodatkowo, panowie sędziowie nerwowo reagują na krytykę i jako kolejny plac z czerwoną kartką za dyskusję opuścił Adrian Gapczyński. 

Do jedenastki podszedł Konrad Biesiada. Jego uderzenie wyczuł Patryk Przybysz, ale zabrakło paru centymetrów by odbić piłkę. Tygrys zwyciężył w ostatniej akcji meczu.

Możliwe, że sędziowie z Michałem Grabowskim na czele dostaną za to spotkanie niską notę i być może już nie będą nam gwizdać w przyszłych meczach, jednak szansa na choćby jeden cenny punkt bezpowrotnie uciekła. Szkoda wysiłku piłkarzy, sztabu szkoleniowego, kibiców, jeżeli wynik swoimi decyzjami wypacza nieradzący sobie w piątoligowych realiach arbiter.

Należy jednak być obiektywnym. Pozostający wciąż na czele tabeli józefowianie zagrali poniżej swoich możliwości, choć nie na tyle, by kończyć mecz bez jakiegokolwiek punktu… Imponująca seria ligowych spotkań bez porażki zakończyła się na 20 meczach.

Pozostały cztery kolejki do końca sezonu. Wyścig o awans do IV Ligi zapowiada się niezwykle emocjonująco. W następnej serii gier piłkarze z Józefowa zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Pogoni Siedlce. Spotkanie zaplanowano na niedzielę 28 maja o 12:00. Do końca!

JÓZEFOVIA 1:2 (1:0) TYGRYS HUTA MIŃSKA

BRAMKI: R. Macioszek 16' - Haber 56', Biesiada (k) 90+5' 

SKŁAD: Przybysz (ż) - Pietrusiewicz (80' Kopeć), Adamiak, Uthke-Nowak (ż), Gapczyński (ż, ż, cz 90+4') - Filochowski (cz 86'), Rokicki, Nowakowski (74' Jacquet cz 90'), M. Macioszek (ż) (61' Wojtasik, ż), Trzepałka (74' Ognicha) - R. Macioszek (ż) (90' Krzywda)

TRENER: Politański

>>>GALERIA ZDJĘĆ<<<

WSPIERAJĄ NAS:

MECENASOWIE SPORTU
SPONSORZY
PARTNER TECHNICZNY
PARTNER SPORTOWY
PARTNERZY