Filochowski: wiadomość z Babic nas pobudziła
Tobiasz Filochowski odpowiedział na pytania po wygranym meczu z KS Halinów w 27. kolejce Football Masters Ligi Okręgowej.
Wykonaliście zadanie, choć przez nieskuteczność Józefovii emocje towarzyszyły wam do samego końca. Jak ocenisz przebieg meczu?
Graliśmy z niżej notowanym rywalem, więc od początku chcieliśmy go zdominować, wyjść na niego wysoko, szybko zdobyć bramkę, aby potem łatwiej nam się grało. Niestety – założenia to jedno, a co innego pokazaliśmy na boisku. Do straty bramki byliśmy całkowicie wyłączeni z gry. Wiedzieliśmy, że Halinów to waleczna drużyna, która nie odstawia nogi i gra w każdym meczu o pełną pulę. Mieliśmy nad nimi przewagę jakościowa, ale nie potrafiliśmy pokazać tego w pierwszej połowie. Dopiero stracona bramka sprawiła, że odżyliśmy. Zaczęliśmy szybciej grać, wypracowywać stałe fragmenty, udało się nam zdobyć bramę wyrównująca. W przerwie padło parę mocnych słów, przedyskutowaliśmy między sobą naszą grę. Wyszliśmy na drugą połowę z przekonaniem, że musimy całkowicie zmienić swoją grę i zagrać na miarę naszych możliwości. Udało się nam strzelić na 2:1, ale zamiast to pociągnąć – strzelić na 3:1, 4:1, sami stwarzaliśmy sobie nerwówkę, nie wykorzystywaliśmy sytuacji i do końca spotkania musieliśmy walczyć o utrzymanie wyniku.
W równolegle rozgrywanym meczu Łomianki wysoko uległy Naprzodowi Stare Babicie i tabela między pozycjami nr 2-4 jeszcze bardziej się spłaszczyła. Czy w szatni często zaglądacie w tabelę, dyskutujecie o pozostałych rezultatach?
Mecz Łomianek toczył się w tym samym czasie co nasz i w szatni dostaliśmy wiadomość, że nasz rywal przegrywa 0:3 do przerwy. Ta wiadomość pobudziła nas do lepszej gry – zwycięstwo sprawiło, że zrównaliśmy się punktami z Łomiankami. Nie unikniemy tego – rozmawiamy sobie, gdzie nasi bezpośredni rywale mogliby punkty stracić. My jednak przede wszystkim skupiamy się na sobie – zostały trzy mecze i jestem przekonany, że jeśli je wygramy to awansujemy do wyższej ligi. Wszystko zależy od nas.
Za tobą już ponad sto meczów w Józefovii. Które momenty spędzone nad Świdrem wspominasz najlepiej?
Sto meczów w Józefovii to duży zaszczyt. Bardzo rozwinąłem się tutaj jako zawodnik – za co dziękuję trenerowi i kolegom z drużyny, z którymi miałem i mam przyjemność grać. Jeśli miałbym wybrać najwspanialszy moment, który dał mi najwięcej radości to zdecydowanie końcowy gwizdek w Chlebni. W moim pierwszym sezonie w Józefowie wygraliśmy ligę okręgową i awansowaliśmy do IV ligi – radość była ogromna i takie chwile zostają do końca życia w pamięci.
WSPIERAJĄ NAS: