Filochowski: Naszą mocną stroną jest dyscyplina w obronie
Tobiasz Filochowski odpowiedział na pytania po wygranym meczu z KS Teresin w 13. kolejce Decathlon V Ligi.
Ode mnie gratulacje dla ciebie i całego zespołu. Kolejne zwycięstwo, dziewiąty mecz bez porażki. Mogliście jednak "zabić" ten mecz wcześniej, a tak sprawiliście po raz kolejny sprawiliście sobie niepotrzebną nerwową końcówkę. Co było dzisiaj waszą mocną stroną, a co należałoby by poprawić?
Dzięki za gratulacje. Nasza mocna strona to dyscyplina taktyczna w fazie obronnej, każdy zna swoje zadania i nie pozwalamy przeciwnikowi dojść do sytuacji. Dziś kontrolowaliśmy przebieg meczu. Rywal próbował dośrodkowaniami tworzyć jakieś sytuacje i ale w ten sposób nie wykreowali ich jakoś zbyt dużo. Co można poprawić? Niestety, od początku sezonu szwankuje u nas skuteczność, dochodzimy do sytuacji, a nie zawsze udaje nam się je wykorzystywać. Gdyby nie brakowało nam pewności pod bramką Teresina, można byłoby uniknąć tej nerwówki. Najważniejsze, że za nami kolejny wygrany mecz. Swoją droga to grząskie boisko nie pozwalało na rozgrywanie piłki po ziemi, więc była często w powietrzu. Tak padła pierwsza bramka – po wygranych główkach.
Mecz kończyliście w ósemkę, po tym jak Pod koniec meczu doszło do niemałych przepychanek. Wydaje się jednak, że arbiter pogubił się przy wykluczeniach zawodników. Jak oceniasz to ze swojej perspektywy?
Przepychanki były zupełnie niepotrzebne. „Macioch” [Michał Macioszek] sfaulował taktycznie przeciwnika, który ruszał z kontrą. Powinien dostać za to żółtą kartkę i tyle. Zaczęła się jednak awantura, którą wywołał zawodnik z Teresina. Sędzia interweniował zbyt impulsywnie. Uważam, że po przepychance pomiędzy dwoma zespołami, powinniśmy otrzymać po równo kartek. Od nich wyleciał jeden zawodnik, u nas czerwone kartki dostali trzej zawodnicy. Według mnie nasi zawodnicy otrzymali kartki niesłusznie, sędzia się pomylił.
W piątek zagracie we własnych ścianach. Nieco ponad rok temu po serii domowych porażek zastanawialiśmy się skąd wynika zagadkowa niemoc, ale od tamtej pory przegraliście tylko raz w 17 domowych meczach. W czym tkwi sekret waszej domowej mocy?
Nie ma jak w domu. To jest nasze boisko, nasz teren. Dobrze czujemy się u siebie na boisku. W każdym z meczów, które rozgrywaliśmy w tym sezonie u siebie staramy się kontrolować. Przeciwnicy mają problem by przedostać się pod naszą bramkę i ciężko im cokolwiek ugrać, by wywieźć punkty z Dolnej. Uczyniliśmy z naszego stadionu twierdzę.
WSPIERAJĄ NAS: