Efektowne pożegnanie z józefowską publicznością
Ostatni domowy mecz sezonu IV ligi nie zawiódł. Około 350 kibiców było świadkami kolejnego emocjonującego spotkania, w którym to Józefovia zremisowała 3:3 z Mazovią Mińsk Mazowiecki, w której nie brakuje piłkarzy z przeszłością w ekstraklasie. Gol Michała Bondary sprawił, że mińszczanie wyszli na prowadzenie. Jednak samobój Łukasza Brozia i gol Mikołaja Adamiaka na 2:1 odwróciły sytuację. Następnie po golach Wojciecha Trochima i Patryka Zycha Mazovia ponownie objęła prowadzenie, ale Józefovia grała jednak do końca i została nagrodzona punktem po golu Stanisława Turowicza w doliczonym czasie gry. W taki sposób z józefowską publicznością pożegnał się trener Damian Politański, który postanowił, że to jego ostatni sezon w tej roli.
Mecz poprzedziła miła uroczystość. Mecz z Mazovią był ostatnim spotkaniem przed własną publicznością trenera Damiana Politańskiego, który po ośmiu latach postanowił, że to jego ostatni sezon w tej roli. Szkoleniowiec wywalczył z Józefovią trzy awanse: z “okręgówki” do IV ligi w sezonach 2018/19 i 2021/22 oraz z V ligi do IV ligi w sezonie 2022/23. Tydzień temu zespół trenera Politańskiego wywalczył utrzymanie w IV lidze mazowieckiej, odnosząc tym samym największy sukces w historii piłkarskiej sekcji Józefovii. Wraz z trenerem po sezonie Józefovię opuszczą wieloletni kierownik Norbert Smoliński i asystent Matuesz Błażejczyk, który dołączył nad Świder w 2021 roku.
Ceremonia chyba niecowpłynęła na koncentrację zawodników, którzy już po 20 sekundach od rozpoczęcia meczupopełnili błąd skutkujący straconym golem. Grający z opaską kapitana Michał Bondara wypuścił podaniem Eryka Więdłochę, którego nogę w polu karnym zahaczył Jakub Piotrzkowicz. Jedenastkę na gola zamienił Bondara i goście błyskawicznie objęli prowadzenie nad Świdrem.
W 20 minucie lewą stroną przedarł się Więdłocha, ale dobrze jego uderzenie ręką zatrzymał Bartłomiej Górnaś. Pięć minut później stuprocentową szansę na trafienie miał kapitan Mazovii. Adrian Gilant ruszył w pełnym biegu z własnej połowy, dobiegł do futbolówki, wyłożył piłkę jak na tacy Bondarze, ale ten uderzył nieczysto.
W 33. minucie arbiter spotkania musiał zajrzeć do kieszonki z czerwoną kartką. Mińszczanin Bartosz Malesa ostro zaatakował od tyłu Tobiasza Filochowskiego i udał się na przedwczesny prysznic.
W 40. minucie spotkania Filochowski obrócił się z piłką na własnej połowie i zagrał dalekie podanie na lewą flankę. Do futbolówki szybko dobiegł Piotr Trepka, zszedł na prawą nogę i oddał płaski strzał z linii pola karnego, który zatrzymał się na słupku.
W doliczonym czasie gry pierwszej części spotkania Szymon Ryk odzyskał, wydawało się, że już straconą, piłkę i wycofał do Filochowskiego. Skrzydłowy “Józy” oszukał obrońców z Mińska, ale mocno przestrzelił.
Tak jak pierwsza połowa była pechowa dla podopiecznych trenera Politańskiego, tak szczęście uśmiechnęło się do nich na początku drugiej odsłony spotkania. Na prawym skrzydle Trepka poradził sobie z obrońcą rywali, dośrodkował w pole karne, a tam józefowian wyręczył Łukasz Broź. Wieloletni defensor warszawskiej Legii głową pokonał własnego bramkarza i na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 1:1.
Nadświdrzański zespół chciał pójść za ciosem. Rewelacyjnym prostopadłym podaniem Dominika Piekuta obsłużył Szymon Ryk. Napastnik Józefovii starał się uderzyć pod poprzeczkę, ale górą był miński bramkarz Igor Ostrowski.
W 65. minucie zespół znad Świdra objął prowadzenie. Dośrodkowanie Filochowskiego z rzutu rożnego zablokowali obrońcy Mazovii, ale do wybitej piłki dopadł Mikołaj Adamiak i posłał bombę sprzed szesnastki. Siła uderzenia była na tyle duża, że bramkarz nie zdołał sięgnąć piłki i kapitan Józefovii mógł świętować urodziwe trafienie razem z kibicami.
W 67. minucie Filochowski pokazał kibicom swoje firmowe zejście na lewą nogę, ale strzał okazał się minimalnie niecelny. Ostatnie dziesięć minut regulaminowego czasu gry rozpoczęło się katastrofalnie dla grającej w przewadze Józefovii. W 81. minucie znany z ekstraklasowych boisk Wojciech Trochim najpierw doprowadził do wyrównania mierzonym uderzeniem z wolnego, a dwie minuty później Patryk Zych zamknął dogranie z lewej strony boiska i wyprowadził zespół na prowadzenie. Płot sektora gości ledwo wytrzymał szaleńczą radość kibiców “Mazy”.
Z kolei kibice Józefovii przyjęli straconą bramkę na spokojnie. Przecież maszyna trenera Politańskiego przecież wielokrotnie zmieniał rezultat w końcówkach spotkań. Nie inaczej było tym razem! W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Avu zagrał z prawej strony boiska, gdzie znajdował się Stanisław Turowicz, a ten bez przyjęcia z woleja doprowadził do kapitulacji Ostrowskiego!
To nie był koniec emocji w przedłużonej drugiej połowie. Z ostrego kąta z wolnego uderzał jeszcze Avu, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką.
Z kolei w ostatnich minutach Górnaś do spółki z obrońcą Łukaszem Uthke-Nowakiem powstrzymali szarżującego piłkarza Mazovii.
Hasło “Józa walcząca do końca” doskonale opisuje postawę zespołu w rundzie wiosennej. Już po raz siódmy w tym roku piłkarze znad Świdra zmieniali rezultat w samych końcówkach spotkań!
Nie możemy także nie wspomnieć o fanatycznych kibicach. Mecz z Mazovią był okazją do świętowania 15-lecia zgody kibicowskiej z Victorią Sulejówek. Mobilizacja przyniosła oczekiwany efekt z młyna - “Józę” wspierało dwieście gardeł, a sympatycy zaprezentowali jubileuszowe oprawy. Za jedną z bramek zawisł również transparent poświęcony trenerowi Politańskiemu. Dziękujemy za wsparcie!
Przed Józefovią już tylko ostatni mecz w sezonie, a przed trenerem Politańskim - ostatni mecz za jej sterami. W sobotę 22 maja o 17:00 józefowianie zagrają na wyjeździe z Hutnikiem Warszawa. Zachęcamy do wybrania się do stolicy, by swoją obecnością podziękować za te pełne sukcesów i emocjonujących chwilosiem lat!
JÓZEFOVIA 3:3 (0:1) MAZOVIA MIŃSK MAZOWIECKI
BRAMKI: Broź 54' (sam.), Adamiak 65', Turowicz 90'+1 – Bondara 2' (k), Trochim 81', Zych 83'
SKŁAD: Górnaś - Piotrzkowicz (66' Blechman, ż), Adamiak, Uthke-Nowak, Turowicz - Filochowski (70' Migas), M. Macioszek, R. Macioszek, Ryk (ż) (75' Malinowski), Trepka (58' Mcoseli) - Ognicha (46' Piekut)
TRENER: Politański