Bez bramek w Markach
Józefowianie wywalczyli punkt. Po zaciętym i emocjonującym do ostatnich minut meczu zremisowali bezbramkowo z Marcovią w sobotnim meczu 8. Kolejki, rozegranym w Markach.
Pierwszy mecz w sezonie rozegrał Marek Rogowski. Od pierwszych minut do gry desygnowany został także Maciej Kruszewski, który dotychczas wychodził na boisko tylko z ławki. Pod nieobecność Roberta Rokickiego opaskę kapitańską nosił Dominik Dukalski.
Piłkarze Józefovii przyjechali do Marek z chęcią przerwania serii sześciu meczów bez zwycięstwa. „Józa” od początku wyglądała tak, jakby wyszła po swoje. Już w pierwszych sekundach meczu piłkę na lewe skrzydło przyjął Marcin Makulec i wrzucił w pole karne. Tam z piłką minęło się dwóch obrońców Marcovii i ta trafiła pod nogi Dominika Dukalskiego. Strzał kapitana Józefovii tuż przy bliższym słupku odbił bramkarz. Kilkadziesiąt sekund później ponownie dośrodkowywał Makulec, lecz tym razem w dobrej sytuacji z piłką minął się Maciej Kruszewski i blok defensywny gospodarzy powstrzymał atak „Józy”. Napór Józefovii nie ustępował i w 6. minucie gry po podaniu głową Dukalskiego, przed szansą stanął Filip Prochowski. Osiemnastolatek ubiegł bramkarza Jakuba Skowrona, ale próba lobu minęła celu. Chwilę później jeszcze raz dobrze w polu karnym odnalazł się „Prochu”, ale jego strzał na wślizgu zblokował defensor Marcovii Daniel Jurczuk. Następnie rzut wolny egzekwowała Marcovia. Wykonawcą był kapitan Dawid Duda, ale uderzył ponad bramką Józefovii. W 15. minucie zespół znad Świdra wyprowadził kontratak. Prochowski naciskany przez obrońcę uderzył w kierunku dalszego słupka, ale futbolówka znalazła się w rękach bramkarza. Dwie minuty później Prochowski opanował górną piłkę, odegrał do Dukalskiego, a ten wystawił Kruszewskiemu. Urodzony w 2002 roku zawodnik kopnął bez przyjęcia, jednak jego strzał po ziemi minął bramkę. W 24. minucie Tobiasz Filochowski sposobił się do uderzenia z rzutu wolnego. Kopnięta przez niego futbolówka poleciała nad murem, ale głową zatrzymał ją jeden z mareckich obrońców, który asekurował golkipera. Groźny stały fragment miała też Marcovia. W 36. minucie mocne uderzenie Jurczyka przebiło józefowski mur, ale piłka wytraciła swą prędkość i Patryk Przybysz bez problemu ją złapał. W końcówce pierwszej połowy Filochowski zacentrował z rzutu rożnego, pusty przelot zaliczył Skorwon, a Kruszwski głową uderzył za słabo i piłka wyszła na aut bramkowy.
W pierwszych minutach drugiej połowy gospodarze nie wykorzystali szansy na otwarcie wyniku. Bartłomiej Gołasiewicz fatalnie wykończył dogranie z prawej strony, uderzając z kilku metrów wysoko ponad bramką. W 50. minucie spod pressingu uwolnił się Filip Prochowski, zagrał wzdłuż bramki do nabiegającego Kruszewskiego. Ten na wślizgu nie sięgnął jednak piłki i została ona sparowana przez bramkarza. Sześć minut później drugą żółtą i w rezultacie czerwoną kartką został ukarany Grzegorz Brzeziński. Marcovia kończyła mecz w „10”. Niedługo po tym zdarzeniu rzut rożny bili józefowianie. Makulec wrzucił wprost na głowę Dukalskiego, ale uderzył ponad poprzeczką. Po upływie 70 minut ponownie główkował Dukalski. Tym razem z gry dośrodkowywał Maciej Blechman, a futbolówkę ze spokojem wyłapał Skowron. Dziesięć minut później wprowadzony z ławki Jacek Ruciński, po nieudanym zagraniu bramkarza Marcovii, przyjął piłkę klatką piersiową i będąc naciskanym przez obrońcę kopnął w kierunku bramki. Skowron obronił. W 86. minucie inny rezerwowy Aleksander Krystosik udanie minął defensora z Marek, ale w polu karnym przeszkodził mu… kolega z zespołu Prochowski i atak spalił na panewce. W 88. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Prochowski, jednak sytuacyjny strzał Filipa zatrzymał golkiper Marcovii. Emocje w doliczonym czasie gry sięgały zenitu. Najpierw po uderzeniu Dawida Dudy i rykoszecie piłka trafiła w słupek. Potem Gołasiewicz wygrał pojedynek główkowy, ale Patryk Przybysz złapał zmierzającą do siatki piłkę. Następnie decyzja sędziego, który dostrzegł przewinienie gospodarzy przy linii bocznej doprowadziła do wściekłości całą ławkę rezerwowych Marcovii. Trener Konrad Kucharczyk ujrzał czerwoną kartkę i nerwową końcówkę śledził zza bramki. To nie był koniec emocji. Piłkę po dośrodkowaniu w pole karne przyjął Prochowski, kopnął w kierunku bramki, ale futbolówka obtarła się od obrońcy i wyszła na rzut rożny. Zacentrowaną z korneru piłkę wybili gospodarze, a ostateczny cios Józefovia mogła wyprowadzić w ostatniej akcji meczu. Piłkę zagraną wzdłuż bramki otrzymał Aleksander Krystosik, a ten trafił do pustej siatki. Radość józefowian szybko jednak przerwał sędzia boczny, który podniósł chorągiewkę w górę sygnalizując spalonego i bezbramkowy wynik utrzymał się do końca spotkania.
Józefovii zabrakło skuteczności i w sobotę z boiska Marcovii podniosła tylko jeden punkt. Cieszy nastomiast gra w obronie, która po raz drugi w sezonie zakończyła mecz na zero z tyłu.
Szanujemy punkt zdobyty w Markach i trzymamy kciuki za zgarnięcie kompletu oczek w meczu z Okęciem Warszawa. Rywalizacja z rywalem ze stolicy w sobotę, 26 września, o 12:00 w Józefowie.
SKŁAD: Przybysz - Filochowski, Rogowski (82' Zęgota), Adamiak, Blechman - Makulec (75' Ruciński), Kopeć (84' Boniec), Rowicki, Prochowski - Kruszewski (75' Krystosik), Dukalski