Adamiak: możemy pochwalić się głębią składu
Mikołaj Adamiak odpowiedział na pytania po wygranym meczu z Pogonią II Siedlce w 12. kolejce Decathlon V Ligi.
Na początek gratuluję kolejnych ligowych punktów, choć pomimo dominacji przez większość spotkania, w końcówce rywal mógł spłatać wam figla. Jak oceniasz przebieg meczu?
Mieliśmy proste założenia przedmeczowe – wyjść wysoko, agresywnie, szybko strzelić gola, by czym prędzej rozwiązał się worek z bramkami. Czujemy pewien niedosyt, bo tylko raz trafiliśmy do siatki. Nie chcę niczego ujmować drużynie Pogoni, ale nasze zwycięstwo powinno być znacznie wyższe. Myślę, że powinny paść ze dwie-trzy bramki więcej – Ignacy [Ognicha] w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w poprzeczkę, Kuba Malinowski strzelił w słupek, ponadto mieliśmy kilka innych dogodnych sytuacji. Nie strzelając gola, mając tyle okazji, moglibyśmy zostać bardzo boleśnie skarceni. Tak jak mówiłeś, w końcówce Pogoń miała świetną sytuację na zdobycie bramki i tylko cud nas uratował, że trzy punkty zostały w Józefowie. Na szczęście dziś nie sprawdziło się powiedzenie o tym, że niewykorzystane okazje się mszczą. Warto nadmienić, że Pogoń przed tym meczem była tylko trzy punkty za nami, więc gdyby wygrali ten mecz - wyprzedziliby nas. Przegrywając mogliśmy szybko z szóstego miejsca znaleźć się w drugiej części tabeli. Wygrana pozwoliła utrzymać tę dość niewielką różnicę punktową pomiędzy nami a czołówką. Wygrywając trzy następne spotkania możemy wykręcić naprawdę niezły wynik, a przecież zaczęliśmy sezon od trzech porażek.
Właśnie wydaje się, że nad Świdrem już wszyscy zdążyli zapomnieć o trzech porażkach w pierwszych meczach. Za wami ósmy mecz bez porażki, a za tydzień możecie wyrównać osiągnięcie sprzed pięciu lat - z tą różnicą, że teraz gracie ligę wyżej. Czy czujesz, że aktualnie Józefovia jest najmocniejszym zespołem biorąc pod uwagę sześć lat twoich występów w „Józie”?
Nie skupiamy się na rekordach. Chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie i w ten sposób punktować. Tak jak wspomniałem, patrząc na naszą dyspozycję, jesteśmy w stanie wygrać trzy ostatnie mecze tej rundy i pobić te osiągnięcie. Jeśli mówimy o sile składu, to ta drużyna aspiruje do tego by być najmocniejszą w ostatnich latach. Mamy wielu młodych zawodników, zaznaczam, że sam czuję młodym graczem [śmiech], nie brakuje piłkarzy z doświadczeniem. Ta ekipa ma potencjał i utrzymując tę kadrę zimą możemy zdziałać dużo w rundzie rewanżowej. Swoją drogą, oczami wyobraźni widzę sparing ekipy, która robiła awans do czwartej ligi z obecnym zespołem. Ciekawe, która drużyna wyszłaby zwycięsko z tego starcia...
W tym sezonie twoimi partnerami w środku obrony byli już Marcel Kopeć, Maciej Blechman, Ignacy Ognicha, Filip Pietrusiewicz. Co sprawia, że mimo częstych zmian w składzie, defensywa Józefovii wciąż prezentuje się solidnie?
Nie ma znaczenia czy od pierwszych minut wyjdę ja z Mackiem Blechmanem, czy Filip z Marcelem. Każdy z nas prezentuje odpowiedni poziom, by grać w pierwszym składzie. Możemy pochwalić się głębią składu i myślę, że wielu trenerów chciałoby mieć tylu zawodników grających równo na tej pozycji. Warto nadmienić, że ciężko pracujemy jako drużyna. Dobra postawa defensywy, to nie tylko zasługa obrońców, ale także piłkarzy grających z przodu.