A pamiętasz jak? - Piłkarski rollercoaster!

- Zafundowaliśmy sobie o kibicom niepotrzebny stres. Musimy wyciągnąć wnioski. Inaczej podobna sytuacja może mieć miejsce w przyszłym sezonie - tak po decyzji MZPN dającej utrzymanie Józefovii w lipcu 2015 roku mówił jej bramkarz Tomasz Malczewski. Słowa naszego golkipera okazały się prorocze. W następnym sezonie Józefovia, pod wodzą trenera Roberta Rokickiego, do samego końca biła się o pozostanie w „okręgówce”. Dolna połówka tabeli była niezwykle „spłaszczona”, a jednym ze spotkań na wagę utrzymania była rywalizacja z 21 maja 2016 roku. W 25. kolejce jedenasta w ligowym zestawieniu „Józa”, podejmowała na bocznym boisku, dziewiąte Agape Białołęka, które miało tylko dwa punkty przewagi nad gospodarzami.​

W pierwszej połowie, toczonego w szybkim tempie, momentami ostrego, meczu przeważało Agape Białołęka. W piątej minucie gry radość przyjezdnych z pierwszego trafienia, przerwał arbiter boczny, który dopatrzył się spalonego. Warszawianie jednak wciąż atakowali i na prowadzenie wyszli niecały kwadrans później. Pożytek z dalekiego podania od obrońcy próbował zrobić Sebastian Janusiński, który przelobował Pawła Sędka. Gracza Agape w polu karnym staranował golkiper Józefovii i sędzia wskazał na "wapno". Jedenastkę wykorzystał Rafał Szewczyk, choć niewiele zabrakło do skutecznej interwencji Sędka. W 28. minucie natomiast skutecznie dostępu do bramki bronił defesnor Karol Ostrzyżek, który dwukrotnie zablokował na linii bramkowej uderzenia gości. Kilkadziesiąt sekund później akcja przeniosła się pod pole karne Agape. Bartłomiej Bakuła przytomnie zagrał „w uliczkę” do Daniela Trzepałki. Wychodzący na czystą pozycję „Danio” został sfaulowany przez Kacpra Drozdowicza. Wszyscy na stadionie byli przekonani, że arbiter usunie gracza gości z boiska, lecz ten pokazał Drozdowiczowi tylko żółty kartonik. Sędzia z kolei wyrzucił trenera Roberta Rokickiego, który głośno domagał się wykluczenia rywala. – Ocenę pracy arbitrów wolałbym pominąć milczeniem. Ich niektóre decyzje uważam za skandaliczne i nie powinny mieć miejsca, nawet w tak niskich ligach jak nasza – grzmiał trener józefowian, który przez resztę meczu dyrygował grą zespołu z trybun. Do rzutu wolnego, który wywołał ogromne zamieszanie, podszedł kapitan Łukasz Poszalski, który w swoim stylu uderzył nie do obrony. – To jest klasa! – te słowa kibica po bramce dla Józefovii, które możemy usłyszeć w nagraniu, idealnie obrazują opanowaną do perfekcji umiejętność legendarnego „Poszala”. Radość nie trwała jednak długo. Józefowianie w pierwszej połowie oprócz trenera, stracili kolejne dwa gole. Najpierw piłkę do siatki wpakował pozostawiony bez opieki Szewczyk, a trzy minuty później ten sam zawodnik dobił swoje uderzenie, kompletując klasyczny hattrick. W przerwie trener Rokicki dokonał zmian i korekt w ustawieniu, co szybko przyniosło skutki. W 50. minucie dośrodkowanie Macieja Napieraja z narożnika na gola głową zamienił niezawodny Adam Krupiński. Następnie nie obyło się bez kolejnej kontrowersji. Sędzia nie dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym zawodnika stojącego w murze. W 57. minucie Józefovia doprowadziła do wyrównania. Arkadiusz Przybysz przepięknym technicznym uderzeniem zza szesnastki wprowadził józefowskie trybuny w stan euforii. Zadowoleni z doprowadzenia do remisu kibice, siedem minut później znów musieli przełknąć gorzką pigułkę. Z woleja uderzył Aleksander Fogler i ponownie na prowadzeniu było Agape. Mecz jeszcze bardziej się zaostrzył. Na sztucznej nawierzchni zdzierano kolana, pękały szwy w koszulce, nie brakowało brutalnych fauli, przepychanek i wzajemnych "uprzejmości". Wynik 3:4 dla Agape utrzymywał się jeszcze w doliczonym czasie gry, aż w ostatniej czwartej minucie dodanej do regulaminowego czasu gry, walka józefowian została wynagrodzona. Przybysz kapitalnie dograł do wybiegającego Napieraja, a „Tasior” sprytnym strzałem skierował piłkę do siatki!​ Remis 4:4!

To była niesamowita huśtawka emocji, które nie opadły po ostatnim gwizdku sędziego. Radość na trybunach i boisku mieszała się ze słowami niezadowelnia z poziomu sędziowania zawodów.

Punkt nad Świdrem przyjęto z respektem. - Patrząc na to jak kształtowała się sytuacja na boisku, jeden punkt też jest cenny. Zwłaszcza, że w pewnym momencie przegrywaliśmy 1:3 - stwierdził po meczu Robert Rokicki. Do końca sezonu 2015/16 pozostawało już tylko pięć kolejek, a Józefovię i inne zespoły z dołu tabeli czekała pasjonująca walka o utrzymanie. Agape ta sztuka się udała. A Józefovii? Tego dowiecie się w kolejnym epizodzie serii "A pamiętasz jak?". 

Liga okręgowa 2015/2016, grupa: Warszawa I, Kolejka 25.

21 maja 2016, 15:00 – boisko boczne Józefovii (Dolna 19)

JÓZEFOVIA JÓZEFÓW 4:4 (1:3) AGAPE BIAŁOŁĘKA

BRAMKI: Poszalski 34’, Krupiński 50’, Przybysz 57’, Napieraj 90’ – R. Szewczyk 19’ (k), 38', 41’, Folger 65’

SKŁAD: Sędek (ż) - Ostrzyżek (46’ Przybysz), Jachowicz-Wróblewski (ż), Rosłonek, Wojda – Trzepałka (ż), Poszalski (45’ Smoliński, ż), Czapkowski, Bakuła (ż), Krupiński (70’ Auguściński) - Trzaskowski (46’ Napieraj)

TRENER: Rokicki

Wielkie podziękowania dla Marcina Suligi ("Linia Otwocka") za udostępnienie materiałów

WSPIERAJĄ NAS: