MKS Lędziny
MKS II Lędziny Gospodarze
0 : 1
0 2P 0
0 1P 1
Tyski Sport S.A
Tyski II Sport S.A Goście

Bramki

MKS Lędziny
MKS Lędziny
90'
Widzów:
Tyski Sport S.A
Tyski Sport S.A

Kary

MKS Lędziny
MKS Lędziny
Tyski Sport S.A
Tyski Sport S.A

Relacja z meczu

Autor:

Kamil Giel

Utworzono:

08.10.2020

RELACJA ZE STRONY MKS-u:

Po bardzo udanym i pełnym piłkarskich emocji występie w półfinałowym meczu Okręgowego Pucharu Polski nasza dwójka przegrywa 0:1 (0:1) z IV-ligowymi rezerwami GKS Tychy i żegna się tym samym z rozgrywkami.

Podsumowując rozgrywki udanym występem, rezerwy MKS’u pozytywnie kończą pucharową przygodę. Nie bez powodu pozytywnie, bowiem po drodze udało się wyeliminować trzy drużyny występujące w okręgówce i zaprezentować z naprawdę dobrej strony w meczu z zespołem występującym w IV lidze. Od początku losowania nie były dla nas szczęśliwe, jednak z meczu na mecz wyglądaliśmy coraz pewniej i nie wystraszyliśmy się wyżej notowanych rywali. Przypominając sobie naszą drogę po kolei wygrywaliśmy z: Piast Bieruń Nowy 4:2, ZET Tychy 2:0, LKS Wisła Wielka 1:1 (wygrana w karnych*), tym samym sprawiając największą niespodziankę tej edycji Okręgowego Pucharu Polski. Podczas drogi do półfinału najskuteczniejszym strzelcem naszego zespołu został Adam Adamus zdobywając 4 gole.

Przejdźmy zatem do meczu, który rozgrywany był na naszym boisku.

Lepiej w mecz weszli Tyscy piłkarze, którzy po zaledwie 7 minutach objęli prowadzenie, wrzutkę na długim słupku zamyka Kopczyk i lobującym strzałem zaskakuje Apajewskiego. Jak się okazało była to zwycięska i jedyna bramka. Swojej okazji nie wykorzystali natomiast nasi piłkarze, bowiem wrzutkę Nagiego w pole karne przecina bramkarz gości niwelując zagrożenie. Apajewski zrehabilitował się w końcówce pierwszej połowy wygrywając pojedynek sam na sam z przeciwnikiem. Jeśli ktoś myślał, że to Tyszanie będą rządzić na boisku w drugiej połowie, grubo się mylił. Zaledwie parę chwil po wznowieniu gry Nagi wychodzi sam na sam z bramkarzem gości jednak ten popisuje się świetną interwencją parując piłkę na rzut rożny. Mimo dobrej okazji nadal szukaliśmy swoich szans, po jednym z rzutów rożnych do głosu dochodzi Malicki jednak jego strzał z okolic 16 metra instynktownie broni bramkarz przeciwnika. Prawdziwe „wejście smoka” zaliczył Drążek. Zaledwie 3 minuty po wejściu na murawę (65 minuta) otrzymuje świetną wrzutkę od Kostrzewy na 5 metr i uderzeniem głową niemalże zmieścił piłkę w bramce przeciwnika jednak na straży stał bramkarz gości w ostatniej chwili parując piłkę na poprzeczkę. W międzyczasie czerwoną kartkę otrzymuje Bielusiak i ostatnie minuty na boisku przeciwnicy musieli spędzić w 10tkę. W końcówce spotkania do głosu ponownie doszli Tyszanie, jednak pojedynek sam na sam z przeciwnikiem po raz kolejny wygrywa Apajewski. Zdecydowanie był to mecz pełen świetnych interwencji bramkarzy, obaj w pełni zaprezentowali swój kunszt. Mimo dobrej postawy nie udało nam się wyrównać a co za tym idzie awans do finału wywalczyli Tyscy piłkarze.

Gol Łukasza Kopczyka w 7 minucie meczu, który ustalił wynik całego spotkania.

MKS II Lędziny 0:1 (0:1) GKS II Tychy

MKS II:Apajewski – Rozmus, G.Krakowiak, Mielec, Urbańczyk, Janik, Majer (C), Malicki, Nagi, Adamus (65′ Drążek), Kostrzewa.

Ławka: Giza, R.Stencel, S.Krakowiak, Sitarz, Woźniak, Popiela, Smaza.

Trener: Zbigniew Janik

Sędziował: Jakub Borkowski (Tychy)

kartki:

– żółta: Mielec 89′, Majer 69′.

– czerwona: Bielusiak (po dwóch żółtych 73′ i 86′)

Strzelec bramki: Kopczyk 7′.

W drugiej parze półfinałowej: KS Polonia Łaziska Górne – GKS Pniówek 74 Pawłowice lepsi okazali się zawodnicy Pniówka pewnie zwyciężając 1:4 (0:2) i to oni jak co roku powalczą w finale z rezerwami GKS’u Tychy.

RELACJA ZE STRONY GKS-u:

Podopieczni trenera Jarosława Zadylaka po skromnej wygranej 1:0 w Lędzinach z rezerwami MKS meldują się w finale okręgowego Pucharu Polski. W walce o trofeum zmierzą się z jego obrońcami – Pniówkiem Pawłowice.

Kopa” zrobił swoje

Czym grozi pozostawienie Łukasza Kopczyka bez krycia przy stałych fragmentach gry przekonali się miejscowi w 7. minucie spotkania. Paluch posłał piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę niepilnowanego Kopczyka, a ten na stojąco przymierzył po dalszym słupku, lobując zaskoczonego bramkarza gospodarzy i mieliśmy 0:1.

W błędzie był jednak ten, kto myślał, że worek z bramkami został rozwiązany. W tej części gry swoje szanse mieli jeszcze Bojarski, Krężelok czy Paluch, ale żadnemu z nich nie udało się pokonać Apajawskiego. Najbliżej tej sztuki był Paluch w 42. minucie, ale jego wyjście sam na sam z bramkarzem zakończyło się dobrą interwencją miejscowego golkipera.

Lędzinianie swoją okazję mieli niemal kwadrans wcześniej, ale wrzutkę Nagiego skuteczną interwencją przeciął Dana.

Myślami byli już przy spotkaniu ligowym

Po zmianie stron do głosu doszli gospodarze i już po czterech minutach mogli wyrównać. Na szczęście jednak Nagi przegrał pojedynek sam na sam z naszym bramkarzem. Dana wykazał się także umiejętnościami w 52. minucie, kiedy to instynktownie wybronił uderzenie Malickiego.

W 68. minucie spotkania ponownie do głosu doszli miejscowi. Piłkę na piątym metrze otrzymał Drążek i uderzeniem z głowy niemalże umieścił futbolówkę pod przysłowiową „ladą”. Niemalże, bo w ostatniej chwili na jej drodze stanął Dana, ratując tyszan od utraty gola.

W 86. minucie drugą żółtą kartką w odstępie kwadransa ukarany został Bielusiak i miejscowi jakby uwierzyli mocniej w swoje szanse, jednak zwarte szeregi „Trójkolorowych” nie pozwoliły im na rozpędzenie się.

Nastawialiśmy się na jeden mecz, a okazało się, że napsuliśmy kilku rywalom sporo krwi. Także i w tym spotkaniu graliśmy niemal jak równy z równym i pomimo porażki możemy być zadowoleni z naszej postawy. Na pewno przegrana 0:1 wstydu nam nie przyniosła – ocenił trener gospodarzy Zbigniew Janik.

Wynik meczu mógł ustalić w 89. minucie Jochemczyk, ale jego strzał wybronił Apajewski. Tym samym tyszanie skromnie, ale co najważniejsze zwycięsko zakończyli kolejny mecz w Pucharze Polski podokręgu Tychy.

Zadaniem na dzisiaj była wygrana i to zostało zrealizowane. W takim spotkaniu jednak musimy pokazać swoją wyższość nad rywalem. Cieszy oczywiście wygrana i awans do finału, ale jakość naszej gry musi być zdecydowanie większa – podsumował występ tyszan trener Jarosław Zadylak.

MKS II Lędziny – GKS II Tychy 0:1 (0:1)
0:1Kopczyk (7.)

Sędziował: Jakub Borkowski (Tychy)

GKS II Tychy:99. Dana – 2. Wolak, 7. Kokoszka, 19. Kopczyk, 97. Rutkowski, 44. Bielusiak Ż Ż Cz, 5. A. Biegański, 6. Blach, 24. Paluch (46, 77. Nowak), 34. Krężelok, 17. Bojarski (66, 18. Jochemczyk). TrenerJarosław Zadylak.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości