Sobotni mecz z Pelikanem był bardzo wyrównany. My staraliśmy się prowadzić grę, a gospodarze zagrażali nam głownie szybkimi kontrami. W 9 minucie mieliśmy pierwszą okazję do zdobycia bramki. Mateusz Pasik wykonywał rzut wolny, bramkarz za blisko wypiąstkował piłkę i Tomek Woźniak strzelił z linii pola karnego. Niestety strzał zatrzymał się na Kubie Gurzyńskim, który dodatkowo był na pozycji spalonej. W 24 minucie Pelikan mógł zdobyć prowadzenie: Pasik na własnej połowie stracił piłkę i Adrian Musialik znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem. Na szczęście najpierw Bartek Połomski, a poźniej Daniel Suskiewicz zażegnali niebezpieczeństwo. Cztery minuty później wychodzącego sam na sam z bramkarzem gospodarzy Woźniaka tuż przed polem karnym sfaulował Damian Trałut. Pasik ładnie strzelił nad murem ale Oktawian Zimny był na posterunku. Pod koniec pierwszej połowy w zamieszaniu podbramkowym Kacper Jaros brutalnie zaatakował naszego bramkarza. Na szczęście Połomskiemu nic poważnego się nie stało.
Druga połowa była bardzo podobna do pierwszej. My posiadaliśy lekką przewagę, a Pelikan groźnie kontrował. Po jednej z nich bardzo dobrze zachował się Dawid Grabski, króry w przerwie zmienił Połomskiego. Bardzo szybko wybiegł z bramki, skrócił kąt i obronił strzał Musialika, który wyprzedził naszych obrońców i znalazł się sam na sam z Grabskim w naszym polu karnym. Do końca meczu próbowaliśmy atakować, jednak spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.