Warto się zastanowić nad przyczynami porażki. Zapewne najłatwiej ją wytłumaczyć nieoptymalnym składem, ale jest to zbyt proste. Obserwując cały mecz muszę z przykrością stwierdzić, że dla mnie podstawową przyczyną był brak ducha walki, czyli tego co zawsze było naszym atutem. Pogoń grała dobrze, ale nie na tyle rewelacyjnie abyśmy nie mogli powalczyć o remis, a nawet o zwycięstwo. Chciałbym, aby w kolejnych meczach powróciło stare oblicze drużyny - naprawdę stać Was na dobre wyniki, ale przede wszystkim musicie w to uwierzyć.
Początek meczu nie zapowiadał wysokiej porażki. Co prawda Pogoń zdobyła bramkę już w 15 minucie (błąd w komunikacji pomiędzy Bartkiem Połomskim a Kamilem Chybowskim), ale już po kolejnych dzisięciu wyrównał Damian Szymański, który dobił strzał Bartka Runowskiego. Próbowaliśmy dalej atakować, niestety to Pogoń po kontrze zdobyła kolejną bramkę i do przerwy było 1:2.
Pierwsze dzisięć minut po przerwie było najsłabsze w całym meczu. Po dużych błedach obrony gospodarze zdobyli dwie kolejne bramki. W 55 minucie trener dokonał trzech zmian. Nowe siły pozwoliły na powrót do gry. Po szybkiej akcji Runowski-Zieliński-Szymański zdobylismy drugą bramkę. Niestety nie byliśmy w stanie strzelić ich więcej i mecz zakończył się naszą porażką 2:4.