Pierwsza połowa była wyrównana, a nawet lepsze sytuacje stwarzali gracze Krokusa. W 15 minucie sędzia po raz pierwszy pokazał się z słabej strony - Bartek Trela został uderzony ręką w twarz w polu karnym. Krokusowi należał się karny, ale sędzia stwierdził jedynie, że gdyby to było w środku boiska to by zagwizdał. Tylko jakie znaczenie ma miejsce popełnienia faulu? Pan Sędzia musi najwidoczniej doczytać zasady. Laskowa w tej połowie miała jedną szansę i ją wykorzystała. Krokus się nie poddawał i szukał swoich szans. Bramkę udało się zdobyć 10 minut po stracie bramki - Dawid Cabała zgrał głową piłkę do Dawida Króla, a ten minął jednego obrońcę i pokonał bramkarza gości. Pierwsza połowa zakończyła się remisem.
W drugiej połowie dominowała Laskovia, ale biła głową w mur. Obrona Krokusa była konsekwentna, a przede wszystkim skuteczna. Laskowa zdobyła co prawda gola, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Patrząc na dzisiejszą dyspozycję sędziów, można przypuszczać że spalonego mogło nie być. Ale to ostatecznie Laskowa cieszyła się ze zwycięstwa. W 87 minucie sędzia podyktował jedenastkę. Za co? Chyba tylko on i sędzia liniowy wiedzą. Nawet piłkarze z Laskowej muszą przyznać, że rzutu karnego nie było. Krokus nie zdążył już odpowiedzieć. Laskowa nadal zwycięska.