Seria meczów bez zwycięstwa trwa. Clescevia przystąpiła do meczu praktycznie bez bramkarza, bowiem na tej pozycji wystąpił zawodnik z pola Paweł Błaszczyk zastępując Dominika Wesołowskiego ukaranego w poprzednim meczu czerwoną kartką. Jeśli przypomnieć, że w rundzie wiosennej zespół Lidera Swarzędz wygrał z Clescevią 7-0, to wiadomym było, że Clescevię czeka ponownie egzekucja. Generalnie gra Clescevii nie była aż taka zła, jak wskazuje wynik spotkania. Do przerwy gospodarze dorównywali kroku gościom , ale w 16 minucie indywidualny błąd w obronie popełnił „Michu” Jadowski i goście prowadzili do przerwy 1-0.
Po przerwie już w 49 minucie obrona gospodarzy zaspała i goście po raz drugi ulokowali piłkę w bramce Clescevii. W 53 minucie po dwójkowej akcji „Bert”-„Grajek” ten ostatni strzałem z ponad 25 m umieścił piłkę w samym „okienku” bramki gości dając nadzieję na wyrównanie stanu meczu. Jednak w 57 minucie błąd w obronie popełnił „Michu” Jadowski, co wobec braku asekuracji zakończyło się kolejną bramką dla gości. Gospodarze jednak nie składali broni. W 63 minucie kolejną ładną dwójkową akcję przeprowadził duet „Bert”- „Grajek” i ponownie ten ostatni umieścił piłkę w bramce gości. Przy tej akcji „Grajek” nabawił się kontuzji po zderzeniu z interweniującym bramkarzem gości i chwilę później musiał opuścić boisko. W końcówce meczu dwukrotnie na dobrej pozycji do strzelenia bramki znalazł się „Bert” Jadowski, ale jego strzały obronił bramkarz gości. Co nie udało się gospodarzom, to udało się gościom i to oni jeszcze 2-krotnie ulokowali piłkę w naszej bramce. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem gości 2-5. Teraz czas na leczenie ran po trzech kolejnych meczach bez zwycięstwa, leczenie kontuzji, uczciwy trening i pełną mobilizację wszystkich zawodników przed kolejnymi meczami.