20.08.2016 r. to dzień szczególny dla obu drużyn. Gospodarze, drużyna PKS II Radość debiutowała w rozgrywkach seniorskich. Wcześniej zawodnicy tego zespołu występowali w I Lidze Okręgowej Juniorów Starszych. W tamtych rozgrywkach zdobyli 12 punktów w 8 meczach, a bilans bramek wyniósł 14 zdobytych do 14 straconych. Grając na tym poziomie rozgrywkowym spodziewaliśmy się rywala o poziomie zbliżonym do zespołów A Klasy. Zespół gości zaliczał absolutny debiut w rozgrywkach pod patronatem Mazowieckiego ZPN, a kilku graczy czerwonych byków rozgrywało swój pierwszy mecz ligowy na dużym boisku. Dodatkowo arbiter tego spotkania również zaliczał swój debiut sędziowski. Mieliśmy zatem popołudnie pełne debiutów, nadziei i także niepewności co do końcowego rezultatu.
W mecz pewniej weszli gospodarze. To zawodnicy Radości mieli piłkę przy nodze i narzucali swój styl prowadzenia gry. Jednościowcy wyszli nieco mniej pewni siebie, przez co zdarzało im się popełniać proste błędy techniczne. Dwa błędy indywidualne spowodowały, że już po 14 minutach gospodarze prowadzili 2:0, czyli zaliczyliśmy standardowy początek meczu: tracimy na początku, potem gonimy. Wynik zmusił graczy w czerwonych koszulkach do mocniejszych ataków. Trzy próby długiego zagrania piłki na prawe skrzydło nie przyniosło większego efektu, natomiast czwarta posłana z własnej połowy do napastnika dała nam bramkę kontaktową.
Na kolejną dobrą sytuację nasz zespół musiał poczekać ponad 20 minut. Po faulu na Maksie Petschke do piłki podszedł Konrad Nowicki, który celnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy, a Jedności dał remis. Do przerwy wynik się nie zmienił.
Druga połowa, to duży napór zespołu Radości. Byli mocno zmotywowani by wygrać to spotkanie. Jednak to Jedność zdobywa bramkę. Zdobywcą oczywiście mógł być tylko Sławek Jakubczyk. Trzecia stracona bramka podziałała jeszcze bardziej mobilizująco na gospodarzy. Ich ataki były coraz liczniejsze i coraz groźniejszy. Nasz zespół powoli opadał z sił, co miało wydźwięk w powrotach zawodników i ustawieniu formacji defensywnej. Pomimo tych wszystkich groźnych ataków wynik wciąż się nie zmieniał. W 81' po faulu na kapitanie Damianie Nycu, zawodnik gospodarzy otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. W tym czasie trener zespołu Radości rzucił wszystko na jedną szalę. Zmienił ustawienie, rzucając maksymalne siły na atak. Poskutkowało to już w doliczonym czasie gry. Ostre dośrodkowanie w pole karne Tomka Blicharskiego zostało przecięte przez Piotrka Szyperka. Niestety ten na tyle niefortunnie interweniował, że piłka wpadła do naszej bramki. Po wznowieniu spróbowaliśmy jeszcze jednego szybkiego ataku, ale rozegranie z powodu zmęczenia było niedokładne. Mecz zakończył się wynikiem 3:3.