Na boisku w Krubinie, w sobotnie przedpołudnie gościliśmy znaną piłkarską markę - Polonię Warszawa. Drużyna rezerw naszego rocznika jest jednym z faworytów do wygrania ligi, zatem poziom motywacji w naszych szeregach powinien być maksymalny. Od początku jednak nasza postawa była (delikatnie mówiąc) senna. Krubinianie od początku grali bardzo bojaźliwie co przekładało się na odważne ataki Polonistów. W 15 minucie gry straciliśmy niefortunną bramkę samobójczą po ostrym dośrodkowaniu w nasze pole karne. Stracony w ten sposób gol podziałał bardzo demotywacyjnie na naszych piłkarzy, natomiast rywale poczynali sobie jeszcze pewniej. Chwilę później przegrywaliśmy już dwoma bramkami. Zaskakującym jest fakt, że po stracie drugiego gola drużyna odżyła mentalnie i zaczęła grać większym pressingiem. Zmuszała tym samym rywali do popełniania większej ilości błędów. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy Romankiewicz otrzymał zza pleców piłkę od obrońców swojej ekipy i pięknym strzałem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi z Warszawy. Biało-niebiescy złapali tym samym kontakt z rywalem, który drżąc o wynik zaczął grać bardziej zachowawczo. Pierwsza część gry należała do gości, to oni stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji, i po pierwszych 30 minutach prowadzili 2-1.
Druga połowa była już bardziej wyrównana, jednak obfitowała w mniej składnych akcji i stuprocentowych sytuacji. Na ogromny plus zasługuje postawa naszych defensorów, którzy bacznie pilnowali ofensywnych graczy Polonii i już w zarodku niszczyli ich akcje. Przecinali również bardzo groźne prostopadłe podania ze środka pola które były główną bronią gości w tym meczu. Na pochwałę zasługuje też duża ruchliwość naszych zawodników ofensywnych, którzy potrafili wywalczyć wiele rzutów rożnych, które przy wzroście naszych graczy są w każdym spotkaniu sporym zagrożeniem. Tuż przed końcem meczu takiej sytuacji nie wykorzystał Romankiewicz. Piłka z rzutu rożnego bita przez Kłosowskiego wylądowała na głowie w/w gracza jednak jego strzał poszybował minimalnie nad poprzeczką bramki rywali. Do końca meczu wynik tej konfrontacji pozostawał sprawą otwartą, a rywale z Warszawy do ostatniego gwizdka nie byli pewni zwycięstwa. Dowieźli jednak prowadzenie do końca i mogli się cieszyć ze zdobytych trzech punktów. Bramka stracona z nami jest pierwszą, którą w tej rundzie stracili Poloniści. Brawa dla naszych chłopaków za świetną postawę w drugiej części gry i równą walkę z renomowaną drużyną!