Niedzielny mecz Niwy Nowa Wieś w Ryczowie zapowiadał się niezwykle ciekawie. Wicelider rozgrywek mając na uwadze sobotni remis liderującej Unii Oświęcim z Nadwiślaninem Gromiec po prostu musiał zgarnąć trzy punkty chcąc nadal walczyć o awans.
I rzeczywiście wraz z pierwszym gwizdkiem obie ekipy zaznaczyły, że będzie to typowy mecz walki. Gospodarze próbowali prowadzić grę, jednak to było bardzo trudne na twardym boisku. Niwa natomiast ograniczała się do kontrataków.
O ile przez pierwsze kilkanaście minut gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, to jednak Niwa miała dwie najlepsze okazje do zdobycia gola. Najpierw w 21 minucie w polu karnym znalazł się Piotr Klimczyński, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i powracający defensor zdołał go zablokować, natomiast minutę później po składnej akcji całego zespołu Adrian Dwornik wymanewrował dwóch obrońców, jednak uderzył minimalnie nad poprzeczką.
Te okazje zemściły się w 28 minucie gry. Wówczas Orzeł wyszedł z kontrą, którą zakończył Roman Polavets. Ukraiński napastnik otrzymał prostopadłe podanie i będąc nieco z boku bramki uderzył w kierunku dalszego słupka, nie dając szans Grzegorzowi Gacurowi na skuteczną interwencję.
Pod koniec pierwszej połowy doskonałą okazję do wyrównania miał jeszcze Jakub Makowski, ale po dośrodkowaniu z kornera za bardzo podszedł "pod piłkę" i ta po jego uderzeniu głową poszybowała nad bramką.
Po godzinie gry gospodarze prowadzili już dwoma golami. Po raz kolejny Roman Poltavets uciekł obrońcom Niwy, sytuację próbował ratować jeszcze wychodzący z bramki Grzegorz Gacur, jednak zderzył się z napastnikiem Orła na linii szesnastki. Zanim jednak do tego doszło, to Poltavets zdołał musnąć piłkę, która wtoczyła się do bramki, więc sędzia uznał gola. Miejscowy napastnik natomiast po zderzeniu z golkiperem Niwy długo nie podnosił się z murawy i został odwieziony do szpitala z podejrzeniem złamania mostka.
Wynik meczu ustalił 48-letni Ryszard Czerwiec. Były gracz m.in. Widzewa Łódź czy Wisły Kraków dopadł do odbitej piłki przed polem karnym i bez przyjęcia huknął pod poprzeczkę, jak niemal dwadzieścia lat temu, kiedy występował w Lidze Mistrzów.
Orzeł Ryczów - Niwa Nowa Wieś 3:0 (1:0)
1:0 - Roman Poltavets 28'
2:0 - Roman Poltavets 60'
3:0 - Ryszard Czerwiec 78'
Orzeł: Daniel Świergosz - Dawid Pluta, Krystian Żuraw, Mateusz Folga, Patryk Bachul (80' Bartłomiej Biela) - Michał Matejko, Marcin Główczak, Adrian Pater (83' Karol Jędrzejczyk), Maciej Zębala, Piotr Włosiak (46' Ryszard Czerwiec) - Roman Poltavets (64' Łukasz Chlebicki)
Niwa: Grzegorz Gacur - Lucjan Stawowczyk (81' Dominik Merta), Wojciech Góral, Mateusz Śleziak, Bartłomiej Zwaryczuk - Adrian Dwornik (75' Kamil Żmuda), Mariusz Piskorek, Jakub Makowski (49' Piotr Zacny), Piotr Klimczyński (82' Michał Sordyl) - Bogdan Swarzyński, Adam Żmuda.
Żółte kartki: Bartłomiej Zwaryczuk, Piotr Klimczyński.
Sędzia: Michał Gębala (Chrzanów).