Ostatnim razem jak tu przyjechaliśmy wygraliśmy dosyć wysoko, ale to było ponad pół roku temu i wszystko w dniu spotkania było wielką niewiadomą, mimo naszego wcześniejszego zwycięskiego meczu. Po raz ostatni z tym przeciwnikiem graliśmy na własnym boisku na ul. Koncertowej i mimo zwycięstwa wiemy że nie są to miarodajne warunki, nawet z tego powodu że to dzisiejsze spotkanie rozgrywaliśmy na o wiele większym boisku niż to miało miejsce wcześniej. Paradoksalnie te warunki były idealne dla naszej drużyny, ale przebieg całego spotkania już tak dobitnie tego nie pokazał. Od początku było widać niesamowitą motywację w grze drużyny Stf-u, i gra do czwartej kwarty to taka wymiana ciosów z między obiema ekipami. Ostatecznie na ostatnią kwartę wyszliśmy z wynikiem 3:3 i to była pełna dominacja z naszej strony w strzelonych bramkach. Celowo podkreśliłem zdobyte bramki ponieważ mecz w tej ostatniej części był bardzo podobny do tego z przed ostatnich 45 minut. Jedna i druga drużyna cały czas starała stwarzać sytuacje pod bramką przeciwnika, ale to my byliśmy w tym aspekcie skuteczniejsi. Ostatecznie przez ostatnie 15 minut udało nam się zdobyć 4 bramki i to my wyszliśmy zwycięsko z tej potyczki. Muszę przyznać że mało spotkań w tej lidze generowało aż tyle emocji, bardzo ciekawy mecz ze strony obydwu drużyn, oby takich jak najwięcej.
STF Champion - Semp II Ursynów 3:7
bramki: Grzywaczewski x3, Podpora x2, Jaworski, Polkowski
asysty: Podpora, Polkowski, Grzywaczewski, Żubiński
Plusy meczu: Podpora- zawodnik meczu, Grzywaczewski, Sauś