W sobotnie popołudnie na Orzeł Arenie w Pawonkowie odbył się mecz przeciwko wyżej klasyfikowanym chorzowskim Jaskółkom. Już pierwsza połowa pokazała, że Chorzowianki okazały się być trudnym przeciwnikiem. Pierwsza bramka padła po rozegraniu ze środka boiska, na skrzydło do Pauliny Drapacz, która dośrodkowała do Wioletty Dyllong, a ta precyzyjnym strzałem umieściła piłkę w siatce (1:0). Przeciwniczki odpowiedziały strzałem z rzutu wolnego z lewej strony boiska (1:1). Liczne dośrodkowania oraz zespołowa gra Jaskółek sprawiała, że nasza bramkarka (Ewa Benska) miała ręce pełne roboty, ale dzięki jej znakomitej dyspozycji wynik przez dłuższy czas pozostawał bez zmian. Druga bramka dla drużyny z Chorzowa padła po znakomitym zamknięciu dośrodkowania z lewej strony pola karnego. Wynik do przerwy 1:2. Druga połowa to zdecydowanie lepsza gra podopiecznych Szymona Mlynka. Zawodniczki Orła wyszły wyżej do swoich przeciwniczek, co spowodowało pojawienie się licznych błędów w obronie. Błędy skutecznie wykorzystała Wiola Dyllong (2:2), a później po indywidualnej akcji i prezecyzjnym strzale pod poprzeczkę Natalia Krawczyk (3:2). W końcówce meczu gra stawała się coraz bardziej nerwowa, a sędzia prowadzący spotkanie pokazał 3 żółte kartki, wszystkie dla piłkarek z Chorzowa. Nerwy udzieliły się również naszej obronie, dlatego w doliczonym czasie gry, po faulu w polu karnym sędzia podyktował rzut karny dla Chorzowianek. Będąca pod dużą presją zawodniczka Jaskółek okazała się nieskuteczna. Po wznowieniu gry przez bramkarkę usłyszeliśmy wyczekiwany gwizdek kończący spotkanie!
Sobotni mecz pokazał, jak dzięki ambicji, zaangażowaniu i walce do samego końca wygrywa się mecze! Brawo Orzełki!