W sobotnie południe SEMP II wznowił rozgrywki ligowe wygrywając mecz z UKS Irzyk Warszawa 4:1. Spotkanie nie było jednak tak proste jak może wskazywać na to wysoki wynik. Do przerwy bowiem nasze SEMPy przegrywały 0:1. Pojedynek toczył się na ciężkim terenie bowiem boisko było zdecydowanie krótsze i węższe niż to, do którego nasza drużyna się przyzwyczaiła. Było przez to ciasno i tym bardziej należało rozszerzać grę w ataku i przenosić ciężar gry. Zabrakło tego zwłaszcza w pierwszej połowie. Pchaliśmy grę jednym sektorem i niestety gra się przez to nie kleiła. Do tego zbyt często i zbyt długo prowadziliśmy piłkę co przy małym boisku wiązało się z bliską obecnością przeciwników. Mimo nienajlepszej postawy zespołu i straty bramki w pierwszej minucie SEMP był zespołem lepszym, który mimo wszystko starał się rozgrywać piłkę, w przeciwieństwie do przeciwnika, który preferował długie piłki. Szczególną ochotę do gry pokazywał w tej części spotkania Dryja i Bartkiewicz, którzy mieli coś do udowodnienia trenerowi. Wspaniałą interwencją w obronie popisał się również Galiński, a bardzo ładną i chyba jedyną celną przekątną piłkę ze środka na skrzydło posłał Wąsacz do Gąsiewicza.
Na drugą połowę Galiński został przesunięty na defensywnego pomocnika ze środka obrony, a Dryja z ofensywnego pomocnika na prawą obronę. Zmiany te miały duże znaczenie ponieważ pierwszy z nich oprócz dobrej pracy w odbiorze, dobrze rozprowadzał piłki zmieniając strony, a drugi popisał się kilkoma efektownymi i efektywnymi rajdami skrzydłem. W tej części złapaliśmy więcej szerokości i pokazaliśmy kilka składnych akcji. Zawodnikiem meczu został Krzysiek Bartkiewicz, który zdobył dwie bramki i zaliczył asystę. Remek Janicki również dwa razy ulokował piłkę w bramce, dwie asysty zaliczył Serek Krawczyk, a ostatnią asystę dorzucił po wspaniałym rajdzie Dryja. Solidnym występ zaliczył Borys Błaskiewicz, który czuwał nad bezpieczeństwem naszych "tyłów" w tym meczu.