Do meczu z Piasecznem przystąpiliśmy mocno osłabieni, ponieważ kilku chłopców wyjechało, a w ostatniej chwili Kacper się rozchorował. Mieliśmy więc tylko 1 rezerwowego. Na domiar złego na początku meczu Wicek odniósł kontuzję i wydawało się, że będziemy grać cały mecz bez zmian. Wicek w 2 połowie już mógł grać, ale w 1 kwarcie wszystko wyglądało źle. Źle graliśmy, sami strzelaliśmy sobie gole, staliśmy, nie kryliśmy itd. Wynik po 1 kwarcie brzmiał 0:4. Emocje w przerwie przed 2 kwartą były ogromne. Próbowałem jakoś nas uspokoić i chyba trochę to się udało. W każdym razie następne 3 kwarty wygraliśmy z Piasecznem 3:1. Gdyby nie ta nieszczęsna 1 kwarta, gdyby Igor Kuźnia, Kuba i Kacper byli na meczu, to wtedy wszystko byłoby możliwe ... W każdym razie następne 3 kwarty walczyliśmy jak lwy. Przeciwnik grał lepiej piłką, lepiej się wystawiał, ale my mądrze się broniliśmy i próbowaliśmy wyprowadzać szybkie kontry. Takich akcji udało nam się przeprowadzić bardzo dużo. Gdyby wszyscy chłopcy mieli lepiej opanowaną technikę podań w pełnym biegu, wówczas strzelilibyśmy więcej bramek. Ale niestety, wychodząc kilka razy 3 na 1, nie potrafiliśmy rozegrać piłki prostymi podaniami. Widać jest jeszcze za wcześnie, aby takie akcje skutecznie rozgrywać. Za rok, dwa jestem przekonany, że każdy nasz zawodnik nauczy się tego i będziemy zdobywać znacznie więcej bramek z takich akcji.
Chciałem pochwalić za ten mecz całą drużynę. Bramkarza Michała, który wybronił kilka niesamowitych piłek. Obrońców Marcina i Bartka, którzy coraz pewniej prezentują się na swoich pozycjach. Szymka, który strzelił 2 bramki i zrobił w ostatnich tygodniach ogromny postęp w technice, w poruszaniu się po boisku, w pokazywaniu się do gry. Kroku dotrzymywała również reszta drużyny, Sachar, Paweł, Aleks i Wicek. Wicek nie przyznał się, ale grał w 2 ostatnich kwartach z bolącą nogą. Pokazał bohaterską postawę, choć wolałbym, aby na przyszłość każdy z chłopców mówił prawdę na temat kontuzji. Jestem przeciwny, aby ktokolwiek grał nawet z drobną kontuzją. Chłopcy mają wiele lat gry przed sobą i nie ma co ryzykować zdrowia w jakichś tam meczach. Prośba do chłopców na przyszłość o zgłaszanie mi nawet drobnych urazów.
Reasumując, zagraliśmy bardzo dobre 3 kwarty. Mecz był cenny, ponieważ zmusił wszystkich do prawdziwej walki, do szybszej reakcji, gry na 2 kontakty, lepszej asekuracji i krycia, do próby przewidywania co się stanie za chwilę na boisku. Z tego względu jestem bardzo zadowolony z tego meczu. Wynik jak zwykle jest nieustotny. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej :-)
A następnym razem gramy w lidze MZPN z Hutnikiem Warszawa na boisku przeciwnika przy ul. Marymonckiej 42. Gramy w sobotę 3 października o godz 10:00 (UWAGA: wczoraj trener zadzwonił i poprosił o zmianę z godz. 11:00 na 10:00). Ale o tym w późniejszej wiadomości.