Bardzo waleczny i wrównany mecz. Patrząc na wynik aż trudno w to uwierzyć ale rzeczywiście tak było. Piłkarze z Marek i trener wyciągneli wnioski z środowej porażki i od początku meczu postawili Victorii trudne warunki gry. Obrona od początku grała wysokim pressingiem i tym sprawiali sporo problemów niebieskim. Konsekwentnie odsuwali grę od własnej bramki i spychali przeciwników do obrony. Wyrównana gra trwała przez trzy kwarty. W czwartej kwarcie Marcovia zapłaciła wysoką cenę za ten sposób gry. Opadli z sił a bardziej doświadczony przeciwnik ich wypunktował. Trzeba im przyznać że byli wyjątkowo skuteczni i dlatego tak wysoki wynik. Z przebiegu gry wcale tego nie było widać.
W I kwarcie jakopierwsza bramkę strzeliła Marcovia. W 9 min. po kolejnym rzucie rożnym piłkę do siatki wpakował niezawodny Julek Janiszewski. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Bartek Wilkowski. Po zdobyciu bramki Marcovia grała bardzo dobry mecz. Świetnie współpracowała ze sobą obrona. Zdecydowanie lepiej niż w Markach grali Bartek Tomasik i Bartek Wilkowski. Po tym jak Mateusz Hoppe trafił w poprzeczkę wydawało się że kolejna bramka jest tylko kwestią czasu. Tak sięjednak nie stało. W końcówce tej części meczu Victoria wyprowadziła szybki atak i zdobyła bramkę w dość przypadkowych okolicznościach. Piłka odbiła się od bramkarza, później od jednego z nadbiegających piłkarzy i wtoczyła się do bramki. Po pierwszej kwarcie było 1:1.
Druga kwarta to prawdziwa wymiana ciosów z jednej i z drugiej strony. Bramki mogły paść ale do końca tej kwarty wynik się już nie zmienił. Po połowie spotkania nadal było 1:1.
Trzecia kwarta tym razem była dobra w wykonaniu Marcovii. Co prawda już na początku piękną bramkę dla Victorii - bezpośrednioz rzutu rożnego -strzelił Jakub Zadrożny ale to było wszystko ze strony Victorii w tej kwarcie. Po stracie bramki zawodnicy z Marek przystąpili do frontalnego ataku. Powrócili do wysokiego pressingu i stwarzali kolejne bardzo dobre sytuacje bramkowe. Obrona Victorii była w dużych opałach. Szybkie akcje jedna po drugiej wyprowadzali Julek z Igorem Mikołajczukiem oraz Maćkiem. Wspierał ich Bartek Wilkowski. Aż trudno uwierzyć że nie padła żadna bramkadla żółtych w tej części gry. Dosłownie brakowało czasamicentymetrów żeby wepchnąć piłkę do bramki. Po jednej z akcji w bramce znalazł się nawet Kuba Matykiewicz, który starał się z całych sił strzelić gola. Niestety piłka wpaść do bramki nie chciała. Ta kwarta zakończyła się wynikiem 2:1.
Ostatnia kwarta to mistrzowskie wypunktowanie przeciwnika przez gospodarzy. Dwie strzelone bramki i mecz zakończył się wynikiem 4:1.
Tak jak napisałem na początku wynik zdecydowanie za wysoki bo przebieg gry był bardzo wyrównany. O wyniku zadecydowała ostatnia kwarta. Po trzeciej kwarcie, podczas której Marcovia atakowała całe 15 minut chłopaki opadli z sił. Victoria lepiej wytrzymała trudy tego spotkania i w czwartej kwarcie zadała dwa decydujące ciosy.
Brawa dla obydwu drużyn za walkę. Chłopaki walczyli ze wszystkich sił i za to należą im się duże słowa uznania.