Po pierwszej połowie meczu w Ślesinie nikt nie spodziewał się, że gospodarze nie wygrają z Orłem Mroczeń. Pomimo prowadzenia 3:0 piłkarze Damiana Augustyniaka zakończyli spotkanie remisem.
W pierwszej połowie LKS zdobył trzy gole i miał spotkanie pod swoją pełną kontrolą. Najpierw w 30. minucie wynik otworzył Paweł Krygier. Już siedem minut później było 2:0. Po dośrodkowaniu Jakuba Woźniaka piłkę głową odegrał Paweł Błaszczak, a w siatce rywali umieścił ją Łukasz Pietrzak. Tuż przed przerwą trzeciego gola zdobył Paweł Krygier.
Zbytnia pewność siebie ślesinian spowodowała, że od początku drugiej połowy na boisku panował chaos i niedokładność, a z biegiem czasu i z kolejnymi traconymi bramkami w grę gospodarzy wkradała się coraz większa nerwowość. W pierwszych minutach drugiej odsłony starcia LKS mógł jeszcze podwyższyć wynik, ale w dogodnej sytuacji od Jakuba Woźniaka lepszy okazał się bramkarz Orła.
W 65. minucie goście zdobyli kontaktowe trafienie. Po stracie piłkarzy ze Ślesina i kontrataku piłkę w siatce umieścił Kamil Rabiega. Dziesięć minut później Orzeł strzelił drugą bramkę. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Dariusz Luźniak, odgrywając piłkę do Marcina Góreckiego, który z najbliższej odległości pokonał Dawida Kołodziejczaka. Goście uwierzyli, że są w stanie pokonać ślesinian na ich własnym terenie i ruszyli do huraganowych ataków. W 83. minucie stało się to, czego po pierwszej połowie nie spodziewał się nikt. Trzeciego gola dla zespołu z Mroczenia trafił Karol Gąszczak. Goście wyrównali stan meczu na 3:3.
W końcowych minutach LKS starał się jeszcze naprawić swoje błędy i był nawet bliski wyjścia z opresji obronną ręką. W zamieszaniu po rzucie rożnym z linii bramkowej piłkę wybili jednak obrońcy Orła, a strzał Jakuba Woźniaka wylądował tylko w bocznej siatce. LKS Ślesin po raz drugi z rzędu stracił dwa punkty w lidze, a trener Damian Augustyniak nie szczędził swoim piłkarzom gorzkich słów w szatni.
- Po pierwszych 45 minutach uwierzyliśmy, że mecz jest już wygrany, ale niestety trzeba grać 90 minut. Zlekceważyliśmy rywala w drugiej połowie, myśląc, że będzie gładko i przyjemnie. Tradycja powraca – gdy prowadzimy trzema bramkami nie umiemy tego utrzymać. W dwóch meczach straciliśmy cztery punkty nie przez dobrą grę rywala, ale przez nas samych. Z każdym meczem presja na nas będzie rosła, ale to jest wliczone w grę w piłkę nożną – podsumował spotkanie szkoleniowiec LKS Ślesin.
Pomimo remisu ślesinianie utrzymali pierwsze miejsce w IV lidze, jednak przewaga lidera nad KKS-em Kalisz spadła do dwóch punktów. Za tydzień piłkarzy Damiana Augustyniaka czeka wyjazdowe starcie z Olimpią Koło.
LKS Ślesin: Dawid Kołodziejczak – Jakub Woźniak, Damian Markiewicz (kpt.), Mateusz Majewski, Adrian Majewski, Michał Kwiatkowski (63’ Łukasz Łajdecki), Dawid Jarka, Łukasz Kujawa (75’ Dawid Kierzek), Paweł Krygier (87’ Bartosz Andrzejewski), Łukasz Pietrzak, Paweł Błaszczak (67’ Krzysztof Siedlecki).
źródło relacji i foto: www.lm.pl