2. kolejka Magica Cup i... wiejące nudą przez pierwsze 20 minut spotkanie Klubu Sportowego Dyskobolia z Colo Colo. Obydwie drużyny jakby jeszcze nie w topowej formie, czemu dziwić się nie sposób, bo to okres wzmożonej pracy na treningach przed rozgrywkami ligowymi. KSD na domiar złego bez wyjściowego bramkarza. Na jego miejscu grający trener drużyny - nominalny pomocnik massgay. Póki co jednak nie miał okazji do interwencji.
Widząc apatycznie grający zespół z Grodziska Wlkp, Colo Colo ruszyło do ataku. Wystarczyło trochę pressingu, by pierwszoligowcy, będący myślami wyraźnie gdzieś daleko, pogubili się. Gole strzelali debiutanci w meczu o stawkę w drużynie z Chile: Darson091, Krzychu91 i stolik. Do przerwy sensacyjne 0:3, ale czekamy na przebudzenie wyżej notowanej Dyskoboli po przerwie.
Wprowadzenie po zmianie stron palących się do gry napastników EDA77 i mietka b zapowiadało zmianę obrazu spotkania. Nic bardziej mylnego. Świetnie dysponowani defensorzy Colo Colo wyłączyli ich z gry, a przednie formacje zrobiły swoje. Bramki dołożyli playmaker Krzychu91 oraz snajperzy stolik i tadeo1977. Ostatnia część meczu zapowiada ciąg dalszy ostrego strzelania, bo Dyskobolia gra chaotycznie i nieskładnie.
Napastnicy z Chile postanowili bez skrupułów wykorzystać nieobecność w bramce ksd janse i dołożyli kolejne 2 trafienia. Hattrickiem popisał się stolik - zgłaszając swojemu trenerowi kandydaturę do pierwszego składu. Graczy massgay'a stać było tylko na honorowe trafienie niezwykłej urody autorstwa EDA77. Końcowy wynik to 1:8 i oznacza on, że zespół Dyskoboli nie wyjdzie z grupy B turnieju. Colo Colo nadal w grze o awans!