W ramach XIX kolejki III grupy lubelskiej A-klasy udaliśmy się do Siostrzytowa na mecz z Huraganem. Było to spotkanie kończące dziewiętnastą serie spotkań ponieważ wszystkie inne mecze tej kolejki rozgrywane były w piątek, 1 maja.
Spotkaliśmy się z opinią, która głosiła, że ,,nasze boisko w Abramowie w porównaniu z tym w Siostrzytowie to stół". Okazało się, że ta murawa nie jest taka zła jaka się by mogła wydawać. Zaskoczyć mogły nas jedynie wymiary boiska gdyż zwykle trenujemy i rozgrywamy mecze na większej płycie, jednak nie możemy szukać tego typu wymówek i zamierzamy udowadniać swoją wyższość na każdym boisku. Co do meczu to nim się obudziliśmy to już przegrywaliśmy 0:1. Nieporozumienie wśród naszych defensorów wykorzystał napastnik gospodarzy i umieścił piłkę w siatce. Zawodnicy z Siostrzytowa dobrze wiedzieli jak mają grać na swoim boisku i bardzo często grali długie piłki do szybkiego napastnika i skrzydłowych. Nam do lepszej gry potrzebny był jakiś impuls i wkrótce nastąpił. W pole karne dośrodkował Paweł Lipski, obrońce gospodarzy ubiegł Krzysiek Sieklicki, strącił piłkę lecz został kopnięty w głowę. Sędzia bez chwili zawachania wskazał na wapno. Rzut karny wykonywał Artur Nehring lecz w tym momencie zabrakło szczęścia. Piłka odbiła się od dwóch słupków i ponownie trafiła pod nogi Artura, który zdołał odegrać do Pawła Kozłowskiego który umieścił piłkę w bramce. Kilka minut później byliśmy już na prowadzeniu. Znów w roli głównej wystąpili nasi napastnicy. Piłkę w środkowej strefie boiska przejął Krzysiek, zagrał do Pawła, który odegrał na skrzydło do Artura. Ten dośrodkował w pole karne ale piłkę przejął jeden z stoperów Siostrzytowa lecz najwyraźniej nie wiedział co z nią zrobić. Z pomocą przybiegł Paweł i zdobył drugą bramkę w tym spotkaniu. Za każdym razem gdy zawodnik gospodarzy poczuł rękę na plecach kładł się na murawę. Sędzia w tym meczu był bardzo skrupulatny i interpretował każdą taką sytuację jako faul. W taki sposób, tuż przed końcem pierwszej połowy gospodarze doprowadzili do remisu. Napastnik gospodarzy padł w polu karnym gdy tylko poczuł rękę naszego zawodnika na plecach. Sędzia wskazał na jedenasty metr a sam ,,poszkodowany" zdobył drugą bramkę w tym meczu. W drugiej połowie emocji nie brakowało. Jedynego kola zdobył Michał Myka, chodź sytuacji nie brakowało. Piłka po jego strzale odbiła się od zawodnika gospodarzy, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej i wpadła do bramki. Mimo problemów kadrowych w tym meczu (Trener Bodak miał do dyspozycji tylko dwóch zawodników rezerwowych) udało się wydrzeć zwycięstwo gospodarzom.
A już w najbliższą niedzielę 10 maja na własnym stadionie podejmiemy drużynę z Milejowa.
Wyniki pozostałych spotkań:
Kadet Lisów | 1-1 | GLKS Michów |
KS Nasutów | 2-2 | Tajfun Ostrów Lubelski |
Ludwiniak Ludwin | 1-1 | Zawisza Garbów |
GKS Niedźwiada | 3-0 | Vir Dorohucza |
Tur Milejów | 1-4 | Victoria Rybczewice |