Relacja kierownika drużyny Orła Andrzeja Stachowiaka:
Od początku meczu to goście zaczęli śmiało atakować bramkę gospodarzy,lecz to miejscowi po strzale Macieja Paszkieta w 6' objęli prowadzenie - asysta Hallas Przyjezdni z animuszem ruszyli do odrabiania strat, ich ataki siały popłoch pod bramką gospodarzy.W 11'Dawid Wojciechowski strzałem po ziemi z około szesnastu metrów wyrównuje stan meczu. Trzy minuty później Patryk Pokrzywiński groźnie strzelał,lecz jego uderzenie przeleciało obok słupka bramki gości a chwile później w opałach był kcyński bramkarz Łukasz Michalski, lecz w sytuacji sam na sam wyszedł obronną ręką. Wisła coraz częściej zagrażała bramce gospodarzy, mając w tym fragmencie pojedynku znacznie więcej sytuacji strzeleckich jak Orzeł. Po przerwie przyjezdni ruszyli do zdecydowanych ataków, lecz defensywa gospodarzy grała poprawnie. Miejscowi wyszli na prowadzenie w 52' za sprawą Pokrzywińskiego, który pięknym strzałem z około dwudziestu metrów w "okienko", nie dał szans bramkarzowi Wisły. Ładnym strzałem w 61' popisał się Patryk Kosmatka, lecz na posterunku był golkiper gości. Przyjezdni wyrównali w 77' po strzale z około dwudziestu metrów z rzutu wolnego a strzelcem bramki był Marcin Gaca. Wisła rozochocona wyrównaniem przycisnęła miejscowych, lecz decydujący "cios" zadali miejscowi.W 86' Mateusz Fordon otrzymał dokładne podanie od Paszkieta i w sytuacji oko w oko z bramkarzem gości ulokował piłkę w bramce,ustalając wynik tego pasjonującego i trzymającego do końca w napięciu pojedynku.
Kierownik Orła Kcynia po meczu powiedział: "- Był to bardzo ciężki mecz i wynik do końca był sprawa otwartą.Bardzo cieszą trzy punkty. Jestem pod wrażeniem gry zespołu Wisły i dziw bierze iż z taka gra, którą dziś zademonstrowali są tak nisko w tabeli. Nasi zawodnicy zostawili dziś masę zdrowia na boisku i za to im dziękuję".
Z meczu Orzeł Kcynia - Wisła Fordon. Interwencja bramkarza Wisły. Zawodnicy Orła w zielonych strojach. Zdjęcie: Aleksandra Grabiszewska.