W meczu 4. kolejki leszczyńskiej klasy okręgowej Krobianka Krobia przegrała z Wisłą Borek Wlkp. 0:2.
Wisła Borek Wlkp. w meczu z Krobianką Krobia chciała kontynuować dobrą passę w meczach wyjazdowych. Radość z ewentualnego zwycięstwa mogła być podwójna, ponieważ wygrana w spotkaniu derbowym i to na boisku lidera smakuje wyjątkowo dobrze. Krobianka z kolei chciała udowodnić, że przodownictwo w lidze nie jest dziełem przypadku.
Już pierwsza akcja meczu przyniosła bramkę. Na strzał z rogu pola karnego zdecydował się Norbert Konieczny, futbolówka odbiła się od słupka i trafiła do niepilnowanego Cezarego Tomczaka, który dopełnił formalność. Wisła prowadziła 1:0. W pierwszej połowie goście grali bardzo konsekwentnie i na niewiele pozwalali zawodnikom Krobianki. Piłkarze Dariusza Wiśniewicza częściej za piłką biegali, niż ją podawali. Dobra dyspozycja Wiślaków mogła zostać nagrodzona w 16. minucie meczu. Niestety, będący w dogodnej sytuacji Dawid Robak, trafił w boczną siatkę. Gospodarze „wrzucili wyższy bieg” między 20. a 30. minutą. Stworzyli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola, lecz zabrakło skutecznego wykończenia. Ostatni kwadrans pierwszej połowy to znów przewaga gości. Do przerwy Wisła prowadziła 1:0. - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Wyszliśmy na boisko dobrze ułożeni taktycznie. Naszym celem było szybkie odbieranie piłki przeciwnikowi i to nam się udawało. Myślę, że gospodarze byli nieco zaskoczeni tym, że nie oddaliśmy im pola, tylko zagraliśmy pressingiem i zdominowaliśmy grę. Był moment przestoju, ale wynik 1:0 do przerwy to najmniejszy wymiar kary, ponieważ mieliśmy jeszcze dwie wyśmienite okazje do podwyższenia wyniku – oceniał pierwszą połowę Tomasz Gawroński,trener Wisły Borek Wlkp.
Wydawało się, że po zmianie stron do bardziej zdecydowanych ataków ruszy Krobianka Krobia. Tak się jednak nie stało, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy Wisły, strzelając w 62. minucie drugiego gola. Do piłki dośrodkowanej z rzutu wolnego przez Michała Kasprzaka najwyżej w polu karnym wyskoczył Cezary Tomczak. Po jego strzale futbolówka uderzyła w słupek. Dopadł do niej Norbert Konieczny i umieścił w bramce. W wywalczeniu choćby jednego punktu mogli „pomóc” Krobiance piłkarze Wisły, a konkretnie Szymon Andrzejczak i Norbert Konieczny, którzy zostali ukarani czerwonym kartkami. Wisła jednak umiejętnie broniła się i utrzymała korzystny rezultat do końcowego gwizdka, wygrywając derby 2:0. - Kończyliśmy mecz w dziewiątkę, po zupełnie niepotrzebnych kartkach Szymona oraz Norberta. Na całe szczęście będą mogli zagrać w następnym spotkaniu. Umiejętnie się broniliśmy, a Krobianka zagroziła nam tylko raz w samej końcówce. Chłopcy zasługują na słowa uznania, a to zwycięstwo jeszcze bardziej scementuje drużynę – powiedział po meczu trener Gawroński. - W poprzednim sezonie radziliśmy sobie na wyjazdach ze zmiennym szczęściem. Teraz wygrywamy w spotkaniach z silnymi rywalami, lecz tracimy punkty na własnym boisku. Musimy to zmienić i wygrać kolejny mecz z Orkanem Chorzemin, żeby już na dobre zadomowić się w czołówce – dodał szkoleniowiec z Borku Wlkp.
Autor/Źródło: Damian Woźniak, gostyn24.pl