Aramix Niebylec
Aramix Niebylec Gospodarze
5 : 3
2 2P 3
3 1P 0
Crasnovia Krasne
Crasnovia Krasne Goście

Bramki

Aramix Niebylec
Aramix Niebylec
Niebylec
80'
Widzów: Sędziowie:
Crasnovia Krasne
Crasnovia Krasne
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Aramix Niebylec
Aramix Niebylec
Crasnovia Krasne
Crasnovia Krasne
Brak danych


Skład rezerwowy

Aramix Niebylec
Aramix Niebylec
Numer Imię i nazwisko
Mateusz Babiarz
roster.substituted.change 55'
Rafał Kyc
roster.substituted.change 70'
Crasnovia Krasne
Crasnovia Krasne
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Aramix Niebylec
Aramix Niebylec
Brak zawodników
Crasnovia Krasne
Crasnovia Krasne
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Invictus

Utworzono:

18.10.2014

Jest wymęczone zwycięstwo! Było nerwowo ale to my cieszymy się ze zwycięstwa. Od początku narzuciliśmy swój styl gry, pierwsi strzeliliśmy bramkę, prowadziliśmy od początku do końca.
W dzisiejszym meczu nie mogliśmy wyjść w najmocniejszym składzie ale i tak byliśmy lepszą drużyną w pierwszej połowie. Dominowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe, rywali często ratował słupek lub dobrze spisujący się bramkarz. Kiedyś ich szczęście musiało się skończyć, pierwszą bramkę strzelił Kacper Gruba. Rywal rzadko był pod naszym polem karnym, to my nadawaliśmy ton temu mecz. Brakowało wykończenie, piłka nie chciała wpaść do bramki rywali ale nasze częste ataki przyniosły swój skutek, bramki w pierwszej połowie strzelili jeszcze Mateusz Kozak i Radosław Bator.
Mecz był pod kontrolą, chcieliśmy strzelić jeszcze więcej bramek lecz w drugiej połowie obudziła się drużyna Crasnovia, szybko strzeliła bramkę i atakowali aby wyrównać stan meczu. Byliśmy zaskoczeni takim obrotem spraw, nagle to nasz rywal przeważał na boisku, nie potrafiliśmy wyprowadzić akcji. Crasnovia Krasne strzeliła kolejnego gola, było 3:2. Było nerwowo, rywal cisną a my wygrywaliśmy tylko jedną bramką. Musieliśmy atakować aby powiększyć swoją przewagę, udało się bramkę strzelił po raz drugi Kacper Gruba. Było już bardzo blisko zwycięstwa a tutaj znów tracimy bramkę i znów nerwowo, kilka minut do końca meczu a my tylko jednobramkową przewagą. Na szczęście bramkę strzelił Kamil Smela i zwycięstwo było nasze!
Wygraliśmy ciężki mecz, mamy trzy punkty. Zwycięstwo powinno być okazalsze lecz druga połowa nie potoczyła się po naszej myśli. Teraz już liczy się tylko mecz z Koroną Rzeszów, musimy wygrać ten mecz!
Dziękujemy wszystkim za cały rok wspólnego grania na własnym boisku, często na trybunach byliście razem z nami. Do zobaczenia na wiosnę

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości