Filochowski: mamy charakter "walczaków"
Autor zwycięskiej bramki Tobiasz Filochowski odpowiedział na pytania po wygranym meczu z Oskarem Przysucha w 5. kolejce IV Ligi.
Gratuluję tobie zdobycia zwycięskiej bramki w pierwszym meczu po powrocie po kontuzji. Jak czujesz się po powrocie na boisko?
Dziękuję za gratulacje. Na pewno taka bramka cieszy, tym bardziej, że w pierwszym meczu po kontuzji od razu udało się strzelić gola, który zaważył na wyniku w ostatniej minucie spotkania. Niestety, w ostatnim sparingu na tydzień przed całą ligą doznałem skręcenia kostki drugiego stopnia i zerwania więzadła w tej kostce oraz naciągnięcia więzadeł bocznych w kolanie. Wracam powoli do do pełnej sprawności, ale jak można było zauważyć nie czułem się jeszcze na sto procent gotowy do gry. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, a z dnia na dzień z treningu na trening będzie to wyglądało coraz lepiej. Brakuje mi tego rytmu meczowego, a przede wszystkim treningowego. Wierzę w to, że szybko to nadrobię i będę mógł jak najszybciej dojść do do pewnej do pełnej sprawności po kontuzji.
Jak oceniasz pierwsza połowę z perspektywy ławki, a jak oceniasz grę po przerwie już z perspektywy boiska?
Od początku pierwszej połowy było widać, że ten poziom obu zespołów jest wyrównany i nie było optycznej przewagi jednego z zespołów. Oskar stworzył sobie kilka sytuacji po stały fragmentach, a ten element funkcjonował u nich dobrze. My z kolei kilka razy próbowaliśmy zaatakować rywala z kontry. Przydarzyła się niefortunna bramka samobójcza „Etko” [Mikołaja Adamiaka], lecz na szczęście udało mu się szybko zrehabilitować bramką rzutu wolnego. W przejęciu kontroli nad meczem pomogła nam też trochę czerwona kartka dla drużyny z Przysuchy. Jeśli chodzi o drugą połowę, gdy już byłem na boisku, to cały czas kontrolowaliśmy mecz. Byliśmy dłużej przy piłce i tworzyliśmy sobie sytuacje, które może nie były stuprocentowe, ale kończyły się strzałem. Czerwona kartka dla naszego zespołu znów wyrównała i można powiedzieć, że wtedy obydwa zespoły poszły na wymianę ciosów, a ten decydujący zadaliśmy my. Trzy punkty zostały w Józefowie.
Dokończ zdanie. Józefovia utrzyma się w czwartej lidze, ponieważ...
... ponieważ mamy charakter „walczaków” – zawodników, którzy walczą do końca czy to w mocniejszym zespołem, czy takim na naszym poziomie. Zawsze chcemy dać z siebie sto procent. Ten charakter było widać w starciu z Oskarem. Chcemy go pokazywać w każdym meczu, walczyć do końca o każdą piłkę. Mamy też umiejętności, by urwać punkty rywalom, szczególnie, że poziom czwartej ligi jest bardzo wyrównany, ale też bardzo wysoki, co powtarza każdy każdy wokół. Myślę, że konsekwencją, walecznością i przede wszystkim dążeniem do do celu jesteśmy w stanie utrzymać się w tej czwartej lidze. Jeżeli nie bylibyśmy o tym przekonani, to po prostu nie przystąpilibyśmy do tych rozgrywek. Głęboko wierzymy, że uda nam się utrzymać zespół w czwartej lidze.
WSPIERAJĄ NAS: